sobota, 2 maja 2020

165. Schizis



Autor: Melissa Darwood
Tytuł: Schizis
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Media Rodzina

Marcja od zawsze zmaga się z zaburzeniami psychicznymi. Prowadzi kanał na Youtubie, w którym przedstawia zwoje przygody z chorobami. Ma zamiar uzbierać 100 tysięcy subskrybentów, aby stworzyć swój tajemniczy cel. Za swój jedyny promyk szczęścia w życiu uważa przyjaciela Kofiego. Dziewczyna chciałaby być jak zwyczajne nastolatki i walczy, aby to osiągnąć. Jednak coś co widzimy na pierwszy rzut oka, może mieć całkiem inne znaczenie 

Kiedy sięgałam po “Schizis” to myślałam, że będę czytać młodzieżówkę, w której poruszane są jedynie choroby psychiczne. I niby tak jest, bo bohaterka to młoda dziewczyna i posiada zaburzenia. A jednak byłam bardzo zaskoczona, bo nie umiałam przewidzieć co się za chwilę stanie. Tym bardziej nie mogłam domyśleć się zakończenia. Tylko czy taki zabieg w efekcie nie zepsuł wszystkiego, zwłaszcza widocznego przekazu?  

Fabuła tej książki na pewno nie jest typowa dla młodzieżówki. Bohaterka nie mierzy się ze zwyczajnymi problemami. Choruje na schizofrenię, anoreksje i miała próby samobójcze. W pewnych momentach dochodzą jeszcze nowe dolegliwości. Za każdym razem miałam wielką konsternację, co w tym momencie się dzieje i co będzie dalej. Przez pierwszą połowę książki miałam wrażenie, że idzie ona w dziwnym kierunku. I kiedy myślałam, że dostałam w końcu racjonalną odpowiedź na to, co się wyprawia, okazuje się on chwilowym odpoczynkiem przed kolejnym wątkami. Największą bombą jest tu jednak samo zakończenie, którego nie da się przewidzieć. Osobiście, przez kilka minut siedziałam w osłupieniu, bo nie wiedziałam, z jakiej racji tak się stało.  

A jak wypadł w tym wszystkim wątek chorób? Dość przekonująco. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to fikcja literacka, a po prawdziwe informacje powinnam raczej skierować po naukową publikację. "Schizis” to wciąż literatura młodzieżowa, gdzie raczej nie przedstawi się treści w sposób podręcznikowy. Jednak do pewnego momentu miałam wrażenie, że autorka trochę przesadza z nadaniem Marcji aż takiej ilości tych przypadłości i nieszczęść, które ją otaczają. I pewnie, gdyby nie zakończenie to byłby to jeden z zarzutów do autorki. Tylko właśnie tam wyjaśniono, dlaczego tak wyglądało jej życie. Oczywiście jak przystało na książkę, powód był dość pokręcony. Ukazanie tych chorób to także zwrócenie uwagi na ich występowanie oraz jak wygląda ich leczenie. Mówi także o tym osobny rozdział “Manifest”. Mam wrażenie, że w naszym kraju choroby psychiczne to jeszcze temat tabu.  Na co dzień nie zobaczy się o tym rozmów w śniadaniówkach czy wiadomościach. I powieść ta jest sposobem autorki na zwrócenie uwagi co do tych chorób.  

Nie można zarzucić Melissie Darwood brak kreatywności. Przedstawiła ona problemy, z którymi mierzy się wiele ludzi. A jednocześnie nie zastosowała wiele schematów typowych dla młodzieżówek. Poza tym często pojawiały się zwroty akcji, których nie mogłam przewidzieć.  Miałam jednak kilka razy zgrzyty, kiedy przechodziło się z jednego wątku do drugiego. Nie rozumiałam, dlaczego doszło do takich, a nie innych działań. Momentami taki skoki były dla mnie za bardzo nielogiczne nawet jak na tak pokręconą książkę. Niektóre fragmenty były pisane jak monolog, w którym bohaterka chciała poruszyć wiele tematów, ale nie wiedziała jak to razem połączyć. Prawdopodobnie był taki właśnie zamiar autorki, bo potem wszystko idzie już sprawniej. Mnie jednak czytało się te wątki najgorzej.  

Schizis” to naprawdę pokręcona książka, ale podobała mi się. Bardzo często zaskakiwała, a przy tym zostało przekazane wiele ważnych treści. Kupując tę książkę, sugerowałam się trochę opisem wydawnictwa, które nijak ma do całej fabuły. Nie oznacza to, że się zawiodłam, bo było wręcz przeciwnie. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Melissy Darwood, ale na pewno nie ostatnie. Jestem gotowa na kolejne zaskoczenia i podobne przeżycia.  

Moja ocena: 7/10

5 komentarzy:

  1. Dużo dobrego czytałam o tej książce, więc chętnie po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie mam jej w planach - może kiedyś. ;)
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię takiego pokręcenia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że trochę tu przedramatyzowano... Chociaż, nie powiem, ciekawią mnie książki Melissy Darwood.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dużo o niej dobrego słyszałam i zdecydowanie mam ją w planach, jednak dość odległych. Właśnie sobie przywiozłam cała reklamówkę książek do recenzji ze stancji 🙈😂 Mam więc co czytać na razie :D

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń