poniedziałek, 29 sierpnia 2016

9. Korona w mroku

Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Korona w mroku
Liczba stron: 535
Wydawnictwo: Uroboros
Kategoria: Fantastyka, fantasy, młodzieżowe
Wydanie: 2 kwietnia 2014 

Po roku ciężkiej pracy w kopalni soli osiemnastoletnia Celaena Sardothien zdobywa pozycję królewskiej zabójczyni. Nie jest jednak lojalna względem tronu, choć ukrywa ten sekret nawet przed najbliższymi przyjaciółmi.

Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce walczyć?  



A więc po pozytywach związanych z "Szklanym tronem" postanowiłam przeczytać drugą część. Przyznam, że bardziej podobała mi się niż poprzednia.

 Celaena w końcu zaczęła coś robić. Nie lata już za kieckami i książkami oraz nie gada o swojej wspaniałości zabójczyni. Zajmuje się sprawami, które zleca jej Król oraz pierwsza królowa, Elena. Odkrywa wiele tajemnic związanych z władcą. Poznajemy ją ze strony emocjonalnej. Jednak dla mnie było wciąż za mało przerażającej morderczyni.  Czasami to wyglądało jak by postacie mieszkające w zamku zapomniały o profesji dziewczyny. W tomie dowiadujemy się również o dokładnym pochodzeniu dziewczyny. Osobiście domyślałam się go do połowy. 

Bardzo się ucieszyłam z powodu większej ilości wątków z Chaolem. Darzę go wielką sympatią od poprzedniego tomu i mam nadzieje, że tak zostanie do końca serii. Zdradził on trochę tajemnic związanych ze swoim życiem. Dodatkowo do zamku przybył jego ojciec z czego chłopak nie skacze z radości. Nie docenia on ( w sumie to prawie nikt nie docenia) lojalności, uczciwości i honoru, które posiada Chaol. 

Dorian natomiast odkrywa samego siebie. W jaki sposób? Nie będę spojlerować ale było to dla mnie lekkim zaskoczeniem. Według mnie autorka zabarwiła lekko bardzo bezbarwną postać co jest plusem. W tej części Chaol i Celaena dla dobra chłopaka oddalają się od niego. Przez co jest on lekko sfrustrowany i zazdrosny z powodu relacji tamtej dwójki.

Pojawia się też wątek miłosny! Porównując do lekkiego zauroczenia bohaterki do księcia jest on bardziej namiętny, bardziej emocjonalny i mniej delikatny. Trzeba też przyznać, że jest równie krótki co pierwszy. Jednak bardziej byłam zainteresowana nim niż zalotami Doriana. 

Trzeba przyznać, że w tej części przewyższała akcja! Co chwile coś się działo i wraz z Celaeną możemy odkrywać i zagłębiać się w tajemnicach zamku oraz świata. Poznajemy wiele historii związanych z kontynentem. Dzięki temu chce się czytać więcej. Przy wymienianych krainach bardzo pomocna była mapka, która jest na początku każdej części. Przyznam, że bardzo lubię gdy w książkach fantasy są takie mapki bo mogę się w nich szybko odnaleźć.  

Książka jest znacznie lepsza od poprzedniczki i już zakupiłam sobie kolejny tom. Czekam na fajerwerki i więcej Chaola! Myślę, że po bardzo fajnym zakończeniu zobaczę Celaene w pełnym wydaniu. 

Moja ocena: 7/10 




sobota, 27 sierpnia 2016

8. Książe Mgły

Autor: Carlos Ruiz Zafon




10 listopada 2010


Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.


O twórczości Zafona  trochę już słyszałam. Ale głównie chodziło o "Cień wiatru" i dalsze części. Ja jednak wzięłam się za pierwszą część trylogii Księcia mgły. Nie jest to jednak książka dla dorosłych i autor na wstępie o tym wspomina.

Cała akcja dzieje się wokół Maxa i jego siostry Alicji i ich nowego przyjaciela Rolanda w czasach wojny. Jednak w ich miasteczku nic się strasznego nie dzieje. Postanawiają więc znaleźć sobie zajęcie. Odkrywają tajemniczą historię poprzedniej rodziny zamieszkałej w domu Maxa i Alicji. Szczerze mówiąc akcja tej całej tajemnicy rozwinęła się w połowie książki. I chyba dopiero wtedy bardziej wciągnęła mnie ta opowieść.

 Bohaterowie nie wydają się być męczący. Choć na początku Alicja wydawała się taką typową straszą siostrą uważającą się za mądrą i dorosłą. Max od początku był natomiast bardzo sympatycznym chłopcem. Roland niestety z początku był dla mnie dziwny. Przyznam się nawet, że na początku uznawałam go za jakiegoś ducha czy coś w tym stylu.

 Akcja książki jest dość tajemnicza i klimatyczna a zwłaszcza dla młodego czytelnika. To właśnie urzekło mnie w tej książce. Nie spodziewałam się także takiego obrotu sprawy jak w zakończeniu. Oczekiwałam też chyba innej jego wersji.

Nie jest to zła książka. Czyta się ją szybko ( ja przeczytałam w jeden wieczór). Jednak mimo zachęcenia starszego czytelnika do tej lektury, nie nadaje się dla niego. Mi jednak się spodobała przez klimat, czas akcji i małej ilości kartek.

Moja ocena: 6/10

 

środa, 17 sierpnia 2016

7. Tatiana i Aleksander

Autor: Paullina Simons
Tytuł: Tatiana i Aleksander
Liczba stron : 544
Wydawnictwo: Świat Książki
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans
Wydanie: 12 listopada 2015r.

Kiedy Tatiana ucieka z wyniszczonego wojną Leningradu, by zacząć nowe życie w Ameryce, ma osiemnaście lat i jest oczekującą dziecka wdową. Jednak duchy przeszłości nie dają jej spokoju. Obsesyjnie dręczy ją przeczucie, że mąż, major Armii Czerwonej Aleksander Biełow, żyje i potrzebuje pomocy... 

Tymczasem w oddalonym o tysiące mil Związku Radzieckim Aleksander cudem unika egzekucji i zostaje mianowany dowódcą batalionu karnego. Chociaż rekruci mają nikłe szanse na przeżycie, Aleksander postanawia przeprowadzić swoich ludzi przez zrujnowaną wojną Europę. Przedziera się na Zachód w rozpaczliwej próbie ucieczki przed bezwzględną stalinowską machiną śmierci... 


Postanowiłam dokończyć trylogie "Jeźdźca miedzianego" (tak, to jest trylogia). Domyślałam się, że będzie tu wielka naiwna miłość,durnota bohaterki i wszystko łatwo przychodzące dla bohaterów. Czy się myliłam? Nie. 

Główni bohaterowie z wiadomych przez pierwszą część wydarzeń żyją osobno. Tatiana dodatkowo myśli, że jej mąż nie żyje. Jednak domyśla się jego losu i za wszelką cenę chce mu pomóc wrócić. Aleksandra natomiast trzyma jedna osoba przy życiu czyli Tania. Jest przetrzymywany w wielu więzieniach i obozach pracy i z każdego chce uciec. Czuje niesprawiedliwość z powodu stalinowskiej zasady, czyli kto się poddaje ten jest wrogiem. Zwłaszcza wtedy gdy wraz z małym odziałem ukaranych zbrodniarzy musi przedzierać się przez wielkie wojska niemieckie. 

W porównaniu z pierwszą częścią Tatiana denerwowała mnie odrobinkę mniej. Co nie zmienia faktu, że jej decyzje były głupie. Rozumiem, jest strasznie zakochana i tęskni ale skoro nikogo tak na prawdę nie szukała to po co dawała nadzieje innemu? I jeszcze ten wątek z Jeffem. Albo po przybyciu na wyspę przez wiele miesięcy mieszkała w sali DLA CHORYCH z małym dzieckiem. Bo przecież chorzy powinni się kisić przez tyle czasu w innych salach bo inna, która powinna być dla nich musi być dla Tani. Dodatkowo kobieta dawała swoje dziecko obcym, chorym jeńcom wojennym do potrzymania na ręce. Czy tylko dla mnie jest to durnotą? A co do dziecka to miałam wrażenie, że ona gdyby miała wybór zdobycia Szury kosztem Anthony’ego to chyba by go podjęła.  

Co do Aleksandra i jego przygód to powiem, że stały się ciężkie i brutalne. W pierwszej części miał wszystko podstawione pod nos i był uważany za bohatera. Teraz był skazanym, którego szanowali tylko podwładni. Nie miał już swojej wojskowej racji żywnościowej, miał prawdziwe rany i wszystko szło mu pod górkę. Myślę, że jego decyzje stały się brutalne i zabijał znaacznie więcej osób. Ale tego było można się spodziewać po wojnie.  

Tania znalazła sobie nową przyjaciółkę Vicky, która swoim zachowaniem przypominała mi Dasze. Też była egoistką i też w głowie byli jej tylko faceci i zabawa. Aż byłam w szoku, że pomagała pilnować dziecka Tani. Szkoda mi było Edwarda, który w poprzedniej części pomógł przy porodzie dziewczyny. Tatiana zrobiła z ich relacji taki dzisiejszy frendzone.

W książce pojawiło się wiele retrospekcji związanej z dzieciństwem Aleksandra. Dzięki temu dowiadujemy się jakie były relacje jego z rodzicami czy przyczyny i trasę ucieczek przed NKWD.
Pewnie zastanawiacie się czy znajdują się tu pornosceny kochanków. Oczywiście, że się znajdują. Tylko nie w takiej ilości co strasznie mnie ucieszyło.  

Myślę, że książka dorównuje poprzedniej części. Nie było tu już przesłodkiego życia żołnierza które mi odpowiada. Jest tu też więcej przygód dzięki którym dochodzi do tego co jest dla nich upragnione. Osobiście uważam, że cała ta trylogia mogła by się skończyć na tej części ale autorka tak nie uważała.

Moja ocena : 5/10

niedziela, 14 sierpnia 2016

6. Szklany Tron


  • Autor: Sarah J. Maas
  • Tytuł: Szklany tron 
  • Liczba stron: 520
  • Wydawnictwo: Uroboros
  • Kategoria: fantastyka, fantasy 
  • Wydanie: 25 czerwca 2013 
Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.

Pod okiem wymagającego dowódcy straży rozpoczyna przygotowania do starcia z najgroźniejszymi osobnikami królestwa. Wkrótce jednak pojawiają się komplikacje: ginie jeden z uczestników turnieju, a niedługo potem podobny los spotyka innego rywala młodej zabójczyni.

Czy Celaena zdoła dowiedzieć się, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami? Czasu jest coraz mniej, a dziewczyna musi mieć się na baczności – zabójca może obrać za kolejny cel właśnie ją. Śledztwo doprowadzi do odkryć, których nigdy by się  nie spodziewała.


Sięgnęłam po tą książkę  zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami. Jej fabuła też wyróżnia się od innych książek. Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia. Jednak nie oznacza to katastrofy tej książki. 

Celaena wyróżnia się na tle innych książkowych bohaterek. Nie jest nieśmiałą, szarą myszką, która nie ma pewności siebie. O nie! Zna swoją wartość i nie jest super bohaterką. Za to zabija ludzi na zlecenie. I dobrze jej to wychodzi bo znana jest z tego w całym kraju jak nie na kontynencie. Nie jest ona jednak skromna i uwielbia wszystkie kobiece przyjemności. I do tego nie jest głupia i uwielbia czytać książki. Jednak nawet najlepsi mają tego pecha i zdarza im się błąd a dla Celaeny oznacza to utratę wolności. Czytałam, że wiele osób ją nie polubiło jednak ja mam inną opinie. 

Główne wydarzenie książki, czyli turniej na Królewskiego Obrońce przypominał mi trochę motyw z "Igrzysk Śmierci". Dwudziestu czterech zawodników walczy o coś co odmieni ich życie. Jednak w książce nie walczą nastolatkowie tylko złodzieje, mordercy i inni kryminaliści. Oczywiście trzeba przyznać, że nie są oni zbyt starzy bo mają oni zazwyczaj od 18 do 25 lat. Dziwiło mnie to, że największym zbrodniarzom dali tak dużo wolności i nie bali się coś im zrobią. Mieli co prawda tych strażników ale jednak wpuszczanie ich do sali z taką ilością broni to lekka nieodpowiedzialność.

Strasznie ale to strasznie denerwował mnie książę Dorian. Autorka kreowała go na młodzieńca wszystkich cnót, któremu nie oprze się każda kobieta. Ma wszystkie cechy mężczyzny idealnego: mądry, przystojny, kulturalny, posiada poczucie humoru i jest bardzo kochliwy. Niestety dla mnie jest on strasznie irytujący i nie rozumiem co ta Celaena w nim widzi. Może królem będzie dobrym ale większego uznania u mnie nie ma. Natomiast strasznie spodobał mi się Chaol Westfall. Nie jest on żadnym kobieciarzem tylko twardo stąpającym mężczyzną, który potrafi porządnie wykonywać swoje obowiązki. Ma też charakter i często odgryza się dziewczynie w jej komentarzach.

Cieszę się, że to nie jest książka mająca elementy science fiction typu hologramy czy inne tego typu rzeczy, które są dosyć częstym elementem w książkach, które się teraz ukazują. Mnie osobiście podobają się strasznie takie klimaty fantasy.
Muszę też przyznać, że okładki są przepiękne. Nie ma modelek, które często nie mają nic związanego z książką. Natomiast znajduje się bohaterka z różnych perspektyw ( jako zabójczyni i dama). Niestety jednak napisy z okładki się zdzierają .

Mimo, że cała historia mi się spodobała to jednak brakowało mi morderstw, które wykonywała Celaena. Ciągle wszyscy powtarzają jaka to ona jest straszna i kogo ona nie zabiła, jednak w całym " Szklanym tronie" nie zabiła nikogo. W książce zachowuje się normalnie i gdyby nie jej sława to nie powiedziałabym, że coś takiego dokonała. Uznałabym ją nawet za zwykłą dwórkę albo damę.

Książka nie jest jakimś wielkim arcydziełem. Jednak czyta się ją przyjemnie i lekko. Będę dalej kontynuowała serię "Szklany tron" a nawet mam już zakupiony kolejny tom, czyli "Korona w Mroku". Myślę jednak, że osoby zainteresowane mogą ją przeczytać.
Moja ocena: 6/10

piątek, 5 sierpnia 2016

5. Dawca


  • Autor: Lois Lowry
  • Tytuł: Dawca
  • Liczba stron: 296
  • Wydawnictwo: Galeria Książki
  • Kategoria: fantastyka, science fiction
  • Wydanie: 20 sierpnia 2014 
W społeczności, w której żyje Jonasz, wszystko jest idealne. Specjalnie dobrane kobiety rodzą dzieci, które trafiają potem do odpowiednich jednostek zwanych komórkami rodzinnymi. Każdy ma przypisanych rodziców i pracę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by zadawać pytania. Wszyscy są posłuszni. Nie ma konfliktów, nierówności, rozwodów, bezrobocia, niesprawiedliwości… ani możliwości wyboru.
Wszyscy są tacy sami.
Z wyjątkiem Jonasza.
Podczas ceremonii dwunastolatków dzieci z dumą przyjmują przydzielone im życiowe role. Ale dla Jonasza wybrano coś specjalnego. Ma rozpocząć szkolenie u tajemniczego starca zwanego Dawcą Pamięci. Jonasz stopniowo uczy się, że moc tkwi w uczuciach. Ale kiedy jego własna siła zostaje wystawiona na próbę – kiedy musi uratować kogoś, kogo kocha – może nie być gotowy. Czy jest za wcześnie? Czy za późno? 

 Od dawna słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki.  Jednak kiedy zobaczyłam cenę tej książki w różnych księgarniach to trochę sobie odpuściłam. Dodatkowo nigdzie nie mogłam znaleźć ebooka więc całkowicie zapomniałam o "Dawcy". Aż do czasu kiedy w okazało się, że będzie w okazyjnej cenie w biedronce. I po długich poszukiwaniach znalazła się w moich rękach. Ale do rzeczy...

Jak z opisu wynika bohaterem jest Jonasz. Żyje on w świecie gdzie wszystko jest idealne, bezpieczne a w codzienności ważne są przede wszystkim zasady i rutyna. W dzień ceremonii dwunastolatków dostaje najważniejsze zadanie czyli zostaje Dawcą Pamięci o życiu, które było przed stworzeniem całej społeczności. Z każdym dniem nauki nowej profesi  Jonasz jest bardziej ciekawy tego co było "przed". Odkrywa rzeczy, których inni nie zauważają. Zdaje sobie sprawę, że to co dla ludzi jest oczywiste to tak na prawdę  nigdy się z tym nie spotkali i tego nie znają.  I mimo bólu jakiego doświadczył poprzez nauki o starym świecie, przestaje mu się podobać teraźniejszość i zasady społeczności.  Chłopak poznaje takie uczucia jak miłość czy ból i zaczyna mu ich braknąć w swojej rodzinie.  Książka pokazuje, że idealne życie wcale nie jest idealne. 

Książka jest generalnie przeznaczona dla młodego czytelnika więc nie czyta się jej bardzo ciężko. Ma też krótkie rozdziały a akcja dzieje się dość szybko. Nie wywarła ona co prawda u mnie wielkiego wrażenia ale mimo to bardzo mi się spodobała. Co nie często się zdarza ale bardzo polubiłam Jonasza. Nie był denerwujący ani taki jak typowy model głównego bohatera czyli bardzo ciapowaty i do niczego się nie nadający a mimo to jest wielki. Dodatkowo strasznie mi się podoba okładka książki. A okładka filmowa też wcale nie jest gorsza.  Przyznam się, że popełniłam zbrodnie dla czytelnika czyli obejrzałam ekranizację przed przeczytaniem. Jednak w tym przypadku wyszło mi to na plus bo mogłam bardziej wyobrazić sobie postacie ( choć Taylor Swift mnie strasznie śmieszyła w filmie). 

Generalnie polecam książkę, bo daje do myślenia i nie jest to dystopia inna niż wszystkie. 
Moja ocena: 7/10 

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

4. Kiedy pada deszcz


  • Autor: Lisa De Jong
  • Tytuł: Kiedy pada deszcz
  • Liczba stron: 424 
  • Wydawnictwo: Filia 
  • Kategoria: Literatura obyczajowa, New adult
  • Wydanie: 22 czerwca 2016 





Kiedy kupywałam w ciemno tą książkę myślałam, że będzie ot taki zwykły romans. W opisie z tyłu okładki pisało jeszcze o dwóch chłopakach i już domyśliłam się trójkąta. I tu muszę powiedzieć, że byłam w DUŻYM BŁĘDZIE! Historia nie jest typowa a takiego trójkąta również brak. 

Historia zawarta w książce opowiada o Kate Alexander, której świat zawalił się po jednym z ognisk towarzyskich, odcina się od tego co wcześniej dla niej było ważne. Ufa tylko swojej mamie i przyjacielowi Beau. Jednak dwa lata po wydarzeniu, kiedy wszyscy z jej klasy wyjeżdżają na studia, ona zostaje i wraz z matką pracuje w knajpie. Pewnego dnia spotyka Ashera Hunta. Pomaga jej w zapomnieniu bólu. Jednak on też ma swoje sekrety dzięki którym życie bohaterki wywraca się do góry nogami.

Mam problem z bohaterką. W jednej chwili było mi jej bardzo szkoda. Przeżycia, które doświadczyła są naprawdę ciężkie.Dodatkowo tak naprawdę nie mogła się nikomu z nich zwierzyć bądź się nie miała odwagi. Jednak kiedy olewała albo raniła Beau nic innego mi nie przychodziło na usta jak tylko "co za egoistka". Natomiast od początku zakochałam się w Asherze. Fakt zachował się równie egoistycznie co bohaterka  jednak patrząc na zmiany jakie w niej dochodzą, wybaczam mu. Trzeba też zauważyć, że w nim również takie dochodzą.

Autorka w książce idealnie opisała wydarzenia tak aby czytelnika ogarnęły wszystkie emocje z nimi związane. Dzięki czemu nikt nie przechodzi koło niej obojętnie. Występuje tu przesłanie o tym, że po każdym złym wydarzeniu dzieje się też dobre nawet  bardzo kruche i ulotne. Jest w niej nacisk na takie uczucia jak miłość czy zaufanie z którymi bohaterowie powoli się przyswajają.  

Przyznam szczerze, że kiedy zabierałam się do tej książki nie sądziłam jaka ona jest. Chciałam przeczytać jakieś romansidło, które dawno czytałam aby się odprężyć i mieć mile spędzony wieczór. A jak się skończyło? Przez cały wieczór ryczałam jak bóbr  dzięki czemu rodzina w domu miała się z czego pośmiać.
Książka jest fantastyczna i mimo ilości stron czyta się ją jednym tchem. Polecam ją każdemu ale tylko wtedy gdy zaopatrzy się w pokaźną ilość chusteczek.

Moja ocena: 8/10