poniedziałek, 24 lutego 2020

148. Motyl i skrzypce




Autor: Kristy Cambron 
Tytuł: Motyl i skrzypce
Seria:Ukryte arcydzieło (cz. 1)
Kategoria: Literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Tłumaczenie: Marcin Sieduszewski

Wiedeń, rok 1942. Młoda skrzypaczka Adele von Bron, córka wysoko postawionego generała Trzeciej Rzeszy, wraz z przyjacielem Vladimirem ratują ostatnich Żydów będących w mieście. Cała akcja szybko wychodzi na jaw, przez co oboje trafiają do Auschwitz. Dziewczyna zostaje przydzielona do obozowej orkiestry, która podczas przyjazdów pociągów musi grać koncerty. Coś, co dla Adele wcześniej było pasją, stało się codziennością sprawiającą smutek i cierpienie.  

Lata współczesne. Sera to właścicielka galerii sztuki w Nowym Yorku. Specjalizuje się w obrazach z II Wojny Światowej. Jednak prywatnie poszukuje oryginału portretu skrzypaczki, która była więźniem obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Niespodziewanie ten sam obraz poszukuje biznesmen William Hanover. Okazuje się, że przyszłość jego rodziny zależy od osoby posiadającej to dzieło. Sera postanawia połączyć siły i zwiększyć szanse na znalezienie, a także poznanie losów skrzypaczki.  

Kolejna pozycja o okresie wojennym trafiła do mojej biblioteczki. Tym razem jest to historia obozowa poprzeplatana ze współczesnymi wątkami. Połączenie może wydać się trochę dziwne, jeśli według opisu łącznikiem jest obraz. A jak wyszło w praktyce?   

Historia losów Adele dzieje się w czasie II Wojny Światowej, a zwłaszcza duża część w obozie koncentracyjnym. Jednak autorka niezbyt skupiała się na przedstawieniu życia w tamtym okresie. Samego zobrazowania realiów obozowych również jest mało. Zdecydowanie na pierwszym miejscu jest życie uczuciowe dziewczyny. Już w okresie przed obozem, w poruszanych wątkach była mowa o Vladimirze. Był on zakazanym owocem, którego nie akceptowali w jej kręgach towarzyskich, w tym jej rodzice. Natomiast już w Auschwitz był dla niej motywacją do przetrwania. Miłość bohaterki i chłopaka przedstawiono w dość uroczy sposób. Nie było namiętności, a raczej delikatne uniesienia w czasach niebezpiecznych dla każdego. Niestety, ale nie odczułam cierpienia, które niosło życie w obozie. Fakt, dziewczyna każdego dnia była coraz mocniejszym stanie załamania. Jednak nie pokazano drastycznych wydarzeń ani okrutnych zachowań. Trochę to tak wyglądało, jakby autorka wiedziała, że znamy historię tamtego miejsca i z tego względu powinniśmy się domyśleć, co mogło doprowadzić Adele do tego stanu. Według mnie takie działanie nie jest dobre, bo na każdego człowieka wpływa inne wydarzenie. Jednak miło mi strasznie, że autorka nie myśli o swoim czytelniku jako debilu, nieznającego historii.  

Kolejny wątek to poszukiwanie obrazu przez Sere i Williama. Tutaj również skupiono się bardziej na wątku uczuciowym. Same poszukiwania były raczej krótkim wstępem do kolejnego rozdziału z historii Adele. I muszę przyznać, że pod tym względem czuje niedosyt. Chciałabym trochę więcej opisów poszukiwania faktów na temat dzieła oraz jak para doszła do pozyskania różnych informacji. Natomiast dostałam dużą dawkę zalotów pomiędzy Serą a Willamem. Były one równie uroczę, co u Adele i Vladimira. Tylko że raczej oczekiwałam innych wątków.  

Nie da się ukryć, że każdą z tych postaci łączą aspekty religijne. Na każdym kroku podkreślano ich wiarę w Boga. Był on dla każdej z osób przewodnikiem w życiu, a także nadzieją na lepsze jutro. Nie było to zdecydowanie fanatyczne lub żaden sposób niesmaczne. Wiara stanowiła dla nich fundament życia tak jak, chociażby posiłek, a rozmowa z Bogiem była pogawędką z przyjacielem. Według mnie był to ciekawy element, który rzadko można spotkać w książkach. Zwłaszcza że ukazano go jako świadomy wybór tych osób, a nie coś narzuconego. Czytelnik nie odczuwa też żadnej presji związanej z wiarą. Podejrzewam, że tak właśnie odbiera religie autorka. Sama przyznała w posłowiu o swojej głębokiej wierze.  

“Motyl i skrzypaczka” to powieść obyczajowa umieszczona m.in. w czasie wojny. I pod tym względem jest bardzo ciekawa. Historie obu bohaterek wciągnęły mnie od pierwszej strony. Poza tym autorka przemyciła elementy, które lubi i są dla niej ważne, czyli wydarzenia II Wojny Światowej oraz wiara. Oczywiście nic nie jest idealne. Zabrakło mi przede wszystkim większych opisów poszukiwań obrazu. Poza tym sam okres Auschwitz został przedstawiony dosyć łagodnie, powiedziałabym nawet, że trochę po macoszemu. A przecież jest to miejsce kojarzone z cierpieniem i śmiercią, a nie letni obóz wypoczynkowy. Jednak jestem przekonana, że przeczytam następną część tej serii. Nie mogę się doczekać poznania dalszych losów Sery i Williama, a także nowych historii związanych z wojną. 

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuje Wydawnictwu Znak! 








5 komentarzy:

  1. Czytałam te książkę i z chęcią sięgnę po druga część.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zapowiedź tej książki bardzo mnie zaciekawiła, więc chętnie po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, nie mój gust czytelniczy :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz, ale ja jak widzę słowo Auschwitz to już mam zdecydowanie przesyt... ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej bym ją sobie dopuściła:/

    OdpowiedzUsuń