niedziela, 18 lutego 2018

68. Tajemny ogień


Autor: CJ. Daugherty, Carina Rozenfeld 
Tytuł: Tajemny Ogień 
Cykl: Tajemny Ogień
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Moondrive, Wydawnictwo Otwarte
Kategoria: Young Adult, Paranormalne 



Pewnego dnia Taylor Montclair dostaje zadanie od swojego nauczyciela angielskiego, aby pomogła Sachy Wintersowi, który ma problemy z tym językiem. Chłopak mieszka we Francji, więc miałoby to odbywać się przez internetPoczątkowo współpraca nie jest owocna, ale z czasem para zaczyna odkrywać, że ich zapoznanie nie jest przypadkowe. Na rodzinę Sachy została rzucona klątwa, przez co trzynaście pierworodnych synów umiera w swoje osiemnaste urodziny. I jak na ironię chłopak jest tym ostatnim. Ojciec Sachy przed własną śmiercią szukał sposobu, aby uratować syna. Pomagał mu dziadek Taylor, wybitny profesor historii z uniwersytetu w Oksfordzie. To on zainicjował spotkanie pary, gdyż wierzy, że jego wnuczka umie uratować chłopaka. Jego przekonania były oparte na tym, jakoby dziewczyna jest trzynastą potomkinią czarownicy, która rzuciła tę klątwę. Sama Taylor posiada moc mogącą spalić wszystko, co ją otacza. Przy pomocy zbuntowanej Louisy próbuje dowiedzieć się jak przełamać klątwę oraz jak panować nad własnymi zdolnościami. 

Książkę "Tajemny ogień" czytałam już ponad rok temu. Jednak przez nabycie drugiej części postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz. Tak dla przypomnienia. Nie brałam jej wtedy jakoś mocno poważnie, gdyż jedną z autorek jest CJ. Daugherty, czyli kobieta, która napisała serie "Wybranych". A każdy, kto ją przeczytał wie, że to pięć książek o wkurzającej Ali, niemogącej się zdecydować kogo kocha oraz jak działać w ratowaniu prywatnej szkoły z internatem. Minął już jakiś czas od mojego pierwszego czytania i raczej opinia się nie zmieniła.  



Nie wiem, czy to zasługa drugiej autorki lub doświadczenie pani Daugherty, ale bohaterowie w ogóle mnie nie denerwowali. Chyba nawet polubiłam ich. Fakt, Sacha to trochę Carter z "Wybranych", lecz każdy z charakteru był znośny. Z początku denerwowała mnie trochę Louisa. Jej sposób bycia był trochę za drastyczny. Jednak potem przyzwyczaiłam się do niej, a nawet polubiłam najbardziej ze wszystkich. Gdyby nie jej nadpobudliwość, nie byłoby potrzebnego kontrastu w osobowościach.  

Jak na młodzieżówkę z wątkiem paranormalnym, akcja jest naprawdę wartka. Bohaterowie nie rozmyślają o niepotrzebnych rzeczach tylko na głównym problemem, jakim jest klątwa i grożące wszystkim niebezpieczeństwo. Dzięki temu wcale się nie nudziłam i z dużym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów.  Dodatkowym atutem są wątki walki. Występuje ich dosyć sporo i nie są one tylko paranormalne. Nie były one jakoś spektakularnie długie, ale bardzo potrzebne do takiej fabuły.

Sam styl autorek był poprawny. Powiedziałabym nawet, że typowy dla większości młodzieżówek. Nie ma skomplikowanych wyrazów, przydługich opisów i marudzeń bohaterek.  
Dodatkowo występuje narracja trzecioosobowa. Narrator opisuje wydarzenia związane z Sachą, Taylor i Louise. Byłam trochę zaskoczona, że jest relacja zdarzeń tej trzeciej, bo zazwyczaj jest opisane życie głównych bohaterów. To jest plus, gdyż pokazuje to prawdziwość intencji dziewczyny, jak i całej instytucji.  

Obawy przed twórczością pani Daugherty były bezpodstawne. W duecie z Cariną Rozenfeld stworzyły całkiem interesujące dzieło dla nastolatków i nie tylko. Mimo że czytam ją drugi raz, nie zmieniam swojej oceny co do książki. Czytało mi się całkiem przyjemnie i się nie nudziłam. Poza tym NIE BYŁO MIŁOSNEGO WĄTKU! Mam nadzieje, że druga część tego cyklu będzie równie ciekawa. Gorąco polecam tę książkę fanom paranormalnych młodzieżówek.  

Moja ocena: 7/10

9 komentarzy:

  1. Paranormalne młodzieżówki to raczej nie moje klimaty, zwłaszcza ze względu na słowo "paranormalne", jednak najważniejsze, że lektura była przyjemna, na pewno kogoś skusi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nie skuszę się na tę książkę. Ciekawe recenzja, ale gatunek zupełnie nie mój.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jakoś nie czuję się dobrze w tym gatunku, no i też mam za dużo nieprzeczytanych książek na półce... Niemniej jednak może kiedyś sięgnę, bo czuję, że to może być ciekawa pozycja :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    oliviaczyta

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat ten typ młodzieżówek nie jest dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się ta książka podobała <3 Uważam, że była bardzo dobra!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś bardzo chciałam to przeczytać, ale jakoś nie było okazji. Teraz już raczej sobie odpuszczę ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele osób poleca tę książkę, a u mnie przewija się non stop, jak nie na przecenach w przypadkowych księgarniach, to gdzieś w internecie. Trzeba się za to zabrać.
    Pozdrawiam,
    gabibooknerd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś dla mnie :) dam jej szansę :) pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka może okazać się ciekawa, już sama fabuła przez Ciebie opisana zdecydowanie zachęca. Nie jestem jednak do końca pewna czy to jest książka dla mnie, ale myślę, że warto spróbować.
    Dodaję Cię do obserwowanych.
    Zapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/piekne-samobojczynie-lynn-weingarten.html

    OdpowiedzUsuń