Tytuł: Początek wszystkiego
Liczba stron: 358
Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte
Kategoria: Young Adult
Ezra Faulkner kiedyś był gwiazdą szkoły. Przystojny, dobrze się uczący, mający talent w grze w tenisa. Jednak pewnego dnia na jednej z imprez odkrył, że dziewczyna go zdradza. Dodatkowo na tym samym wydarzeniu doszło do wypadku samochodowego, po którym chłopak na zawsze zostanie inwalidą. Od tego dnia wszystko obraca się od Ezry. Traci popularność, szanse na stypendium sportowe oraz przyjaciół. Jednak wszystko ma i swoje dobre strony. Bohater poznaje, co jest naprawdę dobre w życiu i co pragnie w nim robić. W tym wszystkim towarzyszy mu nowa paczka znajomych na czele ze starym przyjacielem z dzieciństwa Tobym oraz nową uczennicą Cassidy.
Pewnie większość z was zauważyła, jak bardzo trudno o młodzieżówkę, która nie zawiera modelowego bad boya z biedną zagubioną uczennicą, którzy skrywają swoją wrażliwą stronę. W tym towarzystwie często rzadko o nerda z prawdziwego zdarzenia. "Początek wszystkiego" mimo kilku sztampowych szczegółów wyróżnia się na tle innych utworów z tego gatunku.
Narratorem całej książki jest główny bohater Ezra. Przedstawia on wydarzenia, które wpłynęły na przyjaźń z Tobym oraz na jego drogę życiową. Jak się okazuje, w ostatnim rozdziale wszystko jest opisane z perspektywy czasowej. Zauważyłam, że w wypowiedziach chłopaka występuje wiele mądrości, które z pewnością przydadzą się młodym ludziom wchodzącym w dorosłość. Popularność jest ulotna, a prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Poza tym w wyborach życiowych zawsze trzeba iść według swoich zainteresowań. Sam bohater przyznaje, że powodem do otworzenia oczu na to wszystko był jego wypadek. Fajnie, że w dużej ilości młodzieżówek przepełnionych romansami znajduje się i taka, która posiada jakieś przesłanie.
W książce występuje wiele postaci, lecz na główny plan wychodzą: Ezra, Cassidy i Toby. Każdy z nich ma jakiś wewnętrzny problem, z którym mają trudności w pokonaniu. Przyznam, że najbardziej polubiłam Tobiego. To młody mężczyzna mający duże poczucie humoru i zawsze przyjacielskie nastawienie do swoich najbliższych. To on pierwszy wyciągnął pomocną dłoń do zagubionego Ezry. Sam narrator wydał mi się w porządku, jednak nie skradł mi serca. Natomiast nie polubiłam jedynej kobiety z tego trio. Lubię tajemnicze postacie, lecz ona nie przypadła mi do gustu. Według mnie powinna bardziej ufać ludziom, aby zażegnać swoje problemy.
Cały utwór czytało mi się przyjemnie i szybko. Styl autorki jest jak najbardziej w porządku. Mam wrażenie, że pani Schneider jest wielką fanką Harrego Pottera, bo było dosyć dużo nawiązań z nim związanych. Mnie osobiście to nie przeszkadza, bo uwielbiam Harrego. Sama książka nie jest żadnym kolosem. Zawiera 350 stron, a wygląda, jak by miała jeszcze mniej. Dlatego też akcja rozwija się bardzo szybko. Z początku roku szkolnego w błyskawiczny sposób znajdujemy się na końcu książki z listopadem. Uważam, że to bardzo dobrze, bo przeciąganie fabuły byłoby zbędne.
Jak już wspomniałam, wiele schematów nie znajduje się w tej książce. Nie ma bad boya, ale jest grupa nerdów. Występuje nowa uczennica, ale to nie Bella ze Zmierzchu. Każda z tych postaci ma dylematy, z którymi musi sobie poradzić i są one jak najbardziej prawdziwe. Nie miałam co do tej książki zbyt wiele oczekiwać, choć jej popularność na Instagramie jest bardzo duża. Jednak jestem mile nią zaskoczona. To interesująca młodzieżówka, która nie ma do zaproponowania jedynie głupiego romansu. Dlatego też bardzo polecam tę książkę.
Moja ocena: 7/10
Cieka okładka. Mimo, że nie jest to moa czytelnicza bajka, może kiedyś zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnych opinii i na pewno w końcu uda mi się ją przeczytać. :D
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusi, chyba czas jej ulec. ;)
OdpowiedzUsuńJuż dużo słyszałam o tej książce i coraz bardziej do niej się przekonuje. Jeszcze podoba mi się bardzo okładka, co dodatkowo mnie przyciąga. Ostatnimi czasy byłam bardzo zirytowana na młodzieżówki, bo są najczęściej takie naiwne i schematyczne, ale w tym przypadku zaufam Ci, że ta jest wyjątkiem :)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
Może być ciekawe, bo (trochę) łamie schemat młodzieżówek, których to na rynku jest od zatrzęsienia. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś niskiej cenie w antykwariacie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mowmikate
Lubię młodzieżówki oferujące coś więcej poza błahym romansem, zatem mówię temu tytułowi tak :)
OdpowiedzUsuńZa młodzieżówkami nie przepadam, więc i po tę z całą pewnością nie sięgnę, ale muszę przyznać, że okładka przykuwa wzrok, jest świetna! ;)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi
Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę, ale niestety brak mi czasu.
OdpowiedzUsuńJak była premiera tej książki to miałam wielką ochotę na nią, z czasem jakoś jednak o niej zapomniałam, ale z czasem ją poznam. Wydaje się właśnie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńLubie dobre blogi o książkach, jak Twój, dzięki którym poznaje ciekawe propozycję :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńwww.olimarcinkiewicz.blogspot.com
Ooo wreszcie coś oryginalnego. Nie mam nic przeciwko schematom, bo doskonale się sprawdzają, ale przyznaję, że niektóre młodzieżówki są potwornie oklepane :( Za to grupa nerdów od razu mnie przekonuje :) Muszę bliżej poznać "Początek wszystkiego" :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Lubię, kiedy pisarz lub pisarka łamie utarte schematy.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! A mi ta książka już od jakiegoś czasu chodzi po głowie :) buziaki
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
Już od dawna chcę tę książkę przeczytać, muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
oliviaczyta.blogspot.com
Czytałam różne opinie na temat tej książki a na instagramie w pewnym momencie była wszędzie. Mam zamiar ją przeczytać i mam nadzieję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Dobrze, że nie jest to kolejna schematyczna historia. To się ceni :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i bardzo mi sie podobała mój blog
OdpowiedzUsuńJeszcze się nad nią zastanawiam :) Z jednej strony mam na nią ochotę, a z drugiej, ten multum pozytywnych opinii o niej trochę mnie odstrasza. Boję się, że się zawiodę, tak, jak w przypadku niektórych książek :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj oglądałam tą pozycje w biedronkowej biblioteczce ale opis z okładki szczerze mnie nie zainteresował, po przeczytaniu Twojej recenzji może jednak się skuszę, zobaczę czy czegoś innego lepszego nie wynajdę do zakupu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://lunafisher.blogspot.com
(obserwuje jako Lightning 61219)