Tytuł: Dalila
Liczba stron: 488
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Kategoria: Literatura współczesna
Irene Dalila Mwhathi po traumatycznych przeżyciach związanych ze stratą rodziców oraz mieszkania pod jednym dachem z wujkiem-tyranem, postanawia uciec z Kenii do Wielkiej Brytanii. Dziewczyna myślała, że w końcu będzie miała spokój i szczęście. Niestety już pierwszego dnia okazuje się inaczej. Mężczyzna, który miał jej pomóc, próbuje wykorzystać. Starając się o azyl, doświadcza również niegodziwych i upokarzających wydarzeń. Dalila zaczyna zdawać sobie sprawę, że może liczyć tylko na siebie.
Ostatnimi czasy słyszy się wiele o imigrantach. Zazwyczaj mówi się o mieszkańcach Syrii, którzy uciekają przed wojną. Trzeba jednak zaznaczyć, że do takich dezercji dochodzi również z państw należących wcześniej do kolonii państw europejskich. Większość należy do najbiedniejszych z krajów świata, przez co mieszkańcy chcą uzyskać lepszy byt. Poza tym w większości tych regionów nie szanuje się większości praw, w tym kobiet. I właśnie z tego powodu z Kenii, wakacyjnego miejsca, uciekła główna bohaterka tej książki. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takich emocji związanych z całą procedurą "lepszego życia", która nie była kolorowa.
Dalile poznajemy jako młodą kobietę, która jest zagubiona. Nie wie, co ją czeka w nowym życiu. Strasznie boi się swojego wuja, należącego do niebezpiecznego gangu, z czasem dochodzi strach przed jej "wybawcą" Markusem. W krótce zaczyna cierpieć ze względu na procedury w ośrodkach dla imigrantów. Mimo to, te wydarzenia nie gaszą jej zapału do spełnienia swoich marzeń w staniu się dziennikarką BBC. Dodatkowo w tym wszystkim znajduje parę osób, które starają się pomóc. Najbardziej polubiłam Daniela, również Kenijczyka, który zawsze podawał pomocną dłoń dziewczynie oraz wyjawiał wiele mądrości i filozofii. Wyrazistą osobą wydała mi się również sąsiadka dziewczyny, pani Gilroy. To starsza kobieta, która nie godzi się na złe traktowanie ludzi i nie boi się tego wyrażać.
Mimo że książka opowiada smutną historię Dalili, znaleźć można także wydarzenia z życia innych imigrantów starających się o azyl. Każda z nich jest bardzo przygnębiająca, a także obrazująca niesprawiedliwe traktowanie takich osób przez władzę Wielkiej Brytanii. Każdy przestał wierzyć w dobro oraz lepsze jutro. Niestety, ale najgorsze z tego wszystkiego jest to, że takie rzeczy mają miejsca. Urzędnicy jawnie nie chcą pomagać takim osobom, a obozy, do których ci ludzie są przyjmowani, przypominają więzienia. Przykładem tego jest obóz Yarl's Wood, występujące także w książce. Przyznam, że jak czytałam przebieg wizyt Dalili w ośrodkach dla uchodźców, to szlak mnie jasny trafiał. Ci ludzie mieli gorszy szacunek dla imigrantów niż do zwierząt.
Samą książkę czyta się szybko. Zawiera ona jednak częste przemyślenia głównej bohaterki i retrospekcje z życia przed ucieczką. Czasami pojawiają się wyrazy i skróty używane w Kenii czy Wielkiej Brytanii, jednak są one wyjaśniane u dołu strony. Trzeba jednak przyznać, że najmocniejsze i zarazem najsmutniejsze wydarzenia dzieją się w ostatnich stu stronach.
Myślę, że książka zapadnie mi na długo w pamięci. Przedstawia ona historię ludzi, którzy nie mogą liczyć na stały i bezpieczny dom. Mają całkiem inne życie niż my. Często jest ono bez happyendu. "Dalila" to bardzo interesująca pozycja, którą polecam wszystkim. Ostrzegam jednak, że wywoła ona u was ogromny smutek.
Moja ocena: 8/10
Właśnie jestem w trakcie lektury. Rzeczywiście, refleksyjny i melancholijny tytuł, ale wart poznania.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i powiem szczerze, że mam na nią wielką ochotę. Ta tematyka coraz częściej sprawia, że mam ochotę zagłębić się w ten temat. Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńBuziaczki ♥
sleepwithbook.blogspot.com
Czytałam już gdzieś recenzję tej książki i już wtedy przykuła moją uwagę, w odpowiednim czasie i przy odpowiednim nastroju z pewnością po nią sięgnę, ale jeszcze nie teraz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
shevvolfxczyta.blogspot.com
Widzę tę książkę wszędzie i aż mi niedobrze na jej widok, chociaż dopiero dzięki Twojej recenzji dowiedziałam się, o czym ona jest. Hmm... Może dam jej szansę. Brak stabilnego domu to tematyka, która mnie mocno interesuje.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na herbaciany konkurs z Muminkami.
Byłam bardzo poruszona czytając tę książkę. To bardzo wartościowa powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Z ciekawością przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/
Szczerze mówiac, prędzej sięgnęłabym po jakiś reportaż o takiej tematyce: jednak to fikcja, a jeśli już mam czytać o takich dość trudnych tematach to wolałabym poznać prawdziwą historie.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten tytuł. Uwielbiam taką tematykę. Szczególnie jeżeli chodzi o imigrantów, czyli coś, co teraz jest bardzo powszechne w świecie.
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej i zapraszam do mnie :)
oliviaczyta.blogspot.com
Lubię książki poruszające trudne tematy, które pozwalają zatrzymać się w biegu codzienności i wiele przemyśleć. Lektura tej jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com