Autor: Siri Pettersen
Tytuł: Zgnilizna
Seria: Krucze Pierścienie (cz.2)
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Rebis
Kategoria: Fantastyka
Hirka, po przeniesieniu się przez Krucze Pierścienie do świata ludzi nie może się odnaleźć. Nie rozumie tutejszej mowy, a tutejsza żywność i technologia jest dla niej czymś niezrozumiałym. Zdaje sobie sprawę, że ten świat powoli umiera. Rime również źle znosi zmiany i tęsknotę za dziewczyną. Jego działania w Radzie nie znajdują poparcia przez innych członków, co powoduje różne spiski. Na domiar złego okazuje się, że Ślepi wciąż pojawiają się w Ym. Zaczyna się odkrywanie tajemnic oraz walka z zagrożeniem, które nie jest do końca oczywiste.
Po pierwszym tomie "Kruczych Pierścieni" miałam co do tej książki pewne oczekiwania. Bałam się jednak, że nie zostaną one spełnione i cały pomysł pójdzie w złą stronę. Fakt faktem fabuła zmieniła swój obrót o 180 stopni. Jednak przy tym wszystkim weszła na nowy poziom, a ja jestem z tego powodu szczerze zadowolona.
Świat Hirki oraz Rimego stał się bardziej brutalny i sprawiający więcej zmartwień. Dla dziewczyny zmiana otoczenia była totalnym szokiem. Wszystko wydało się inne i nic nie przypominało jej utęsknionego Ym. Dodatkowo działo się coś niedobrego z jej ukochanym Kuro. Wszystko powoduje, że bohaterka z dnia na dzień coraz bardziej nienawidzi świata, w którym się urodziła. Chłopak natomiast przez tęsknotę i obowiązki, jakie na niego spadły, coraz bardziej nienawidzi swojego życia. Stawał się coraz bardziej samotny. W moim odczuciu ze zmianami najlepiej poradziła sobie Hirka. Stara się w jakimś stopniu asymilować z nowym otoczeniem. Uczyła się i próbowała nowych rzeczy, nawiązała kontakt z nowymi ludźmi. Mimo poznanych tajemnic i niebezpiecznych sytuacji była opanowana i twarda. Natomiast bohater coraz częściej kierował się gniewem, nie postępował rozważnie i powodował jedynie większe utrudnienia dla siebie. Pod tym względem jestem rozczarowana Rimem. Jednak w ostatnich wątkach udowodnił, jak zależy mu na dziewczynie i dlatego mu wybaczam. W związku z nowym światem pojawiły się nowe postacie: Stefan- towarzysz niedoli Hirki, a także Graal i Naiell, Ślepi bracia mający duży związek z bohaterką. Osobiście żadnego nie polubiłam. Nowy przyjaciel bohaterki swoim zachowaniem mnie irytował, natomiast rodzeństwo swoją tajemniczością i działaniami powodowało, że nie wiem co o nich myśleć.
Plusem dla autorki jest świetne połączenie w książce dwóch światów. W niektórych utworach lubi się jedną krainę, drugą nie. W tym wypadku jest inaczej. Wydarzenia będące na Ziemi oraz w Ym z każdą stroną stawały się bardziej ciekawe. Nie męczyłam się przeskakując z wymiaru do wymiaru. Dodatkowo można zauważyć mieszanie się fantastyki ze światem współczesnym. Same wątki również nie były przytłaczające. Na całe szczęście pani Pettersen nie stosuje w swoich utworach przydługich, nic nieznaczących opisów, przez co czyta się je szybko i z zapartym tchem. Przyznam, że w niektórych momentach byłam dość zaskoczona do czego sprawy dochodzą. W końcowym wątku zaczynałam się gubić, kto jest dobry, a kto zły. Każda postać miała dwie twarze i do samego końca nie wiedziałam co nimi kieruje. Naturalnie w finalnych scenach wszystko się wyjaśniło. W całym utworze odkrywa się również niektóre fakty, będące niewiadomą w poprzednim tomie. Część z nich była zaskoczeniem, innej domyślałam się czytając.
Mimo, że trylogia "Kruczych Pierścieni" jest fantastyką można zauważyć, że autorka chciała niektórymi wątkami ukazać problemy XXI-ego świata. W "Dziecku Odyna" mogliśmy zauważyć nietolerancje ogoniastych do człowieka. Natomiast w "Zgniliźnie" bardzo często powtarzano o totalnej destrukcji Europy. Bohaterka uważała, że świat ten wyniszcza się w każdym możliwym aspekcie i jest to główna wina braku Evny , naturalnej siły i magii. Sama zauważyłam również, że ukazano wiarę, jako coś co musiało w jakiś sposób i w określonym celu.
Drugi tom "Kruczych Pierścieni" był przyjemną lekturą. Nie zawiodłam się na nim, lecz znalazłam i kilka malutkich minusów. Stwierdzam jednak, że dorównuje drugiemu tomowi. Fabuła zmieniła swój kierunek, ale nie jest on zły. Bardzo polecam tę książkę, gdyż przedstawiono tu bardzo ciekawy i oryginalny świat. Fani fantastyki, a zwłaszcza tej trylogii nie powinni się zawieźć.
Może to głupie, ale nie zamierzam czytać tych książek ze względu na okładki. Po prostu mnie odrzuca jak je widzę. Bardziej brzydkich nie widziałam. Może to płytkie, ale po prostu w stosunku do tej serii nie potrafię inaczej :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Ja miałam właśnie odwrotnie, bo dzięki okładkom zainteresowałam się tą trylogią :)
UsuńPozdrawiam!
Skutecznie zaintrygowałaś mnie tą trylogią i z pewnością zapoznam się z nią w niedalekiej przyszłości. Ponadto zachwyca mnie sama nazwa serii z wiadomych powodów.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńPozdrawiam!
To może być ciekawa pozycja. Jak znajdę czas na pewno po nią sięgnę. Jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć. Zaobserwowałam i zostaje tu na dłużej. Zapraszam do siebie oraz do udziału w konkursie: www.book-and-lifestyle.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką, ale gdybym nabrała ochoty na takie klimaty, będę miała na uwadze tę serię :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt moje klimaty ale gdy nie będę miała na nic ochoty to może przypomnę sobie o niej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://onlybooks-jdb.blogspot.com/2017/08/wroc-za-mna.html
Okładki wydają mi się ohydne, ale przynajmniej treść jest zadowalająca :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Widzę, że wiele osób ma mieszane uczucia odnośnie okładek. Mnie one, w połączeniu z tytułem, intrygują. Jest w tym pewna dawka odwagi ze strony autora i wydawcy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)