Autor: Saroo Brierley
Tytuł: Lion. Droga do domu (wcześniej Daleko od domu)
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Znak Literanova
Kategoria: Autobiografia
Wydanie: 23 listopada 2016
Ze względu na film, który niedawno powstał, na podstawie tej książki normalną rzeczą jest, że dzieło to stało się bardzo popularne. Można to zauważyć zwłaszcza na instagramach książkowych. Ja też postanowiłam ją kupić i oto dziś chce się z wami podzielić moimi wrażeniami.
Książka jest autobiografią Saroo Brierleya. Jako 5 latek wraz ze starszym bratem udał się do jednego z Indyjskich miast na stację kolejową. Byli biedni i poszukiwali jedzenia. Kiedy straszy Guddu chciał coś załatwić, Saroo zdrzemnął się na ławce. Kiedy się obudził był tak zdekoncentrowany, że wsiadł do pociągu, który akurat stal na peronie. I tak zaczęła się jego podróż najpierw do Kalkuty, a potem przez adopcje do Australii. Chłopak jednak ciągle myślał o Indiach i jako dorosły mężczyzna postanawia odszukać swoją pierwszą rodzinę.
Pierwszy raz stykam się z autobiografią. Jednak moje wrażenia są pozytywne. Książkę czyta się przyjemnie. Język jest prosty i przez to szybko się czyta. Nie ma dialogów jednak pierwszy raz nie mam do tego zastrzeżeń. Nie jest ona też przesadnie długa. W środku znajdują się zdjęcia autora i miejsc, w których mieszkał oraz mapa drogi, jaką przebył pociągiem do Kalkuty. To plus, bo historia staje się jeszcze bardziej realna.
Autor opowiada najpierw swoje życie w Khandwie potem w Kalkucie, w Hobart w Australii no i na koniec drogę powrotu.
Historia jest bardzo ciekawa. Zachęcam was do przeczytania. Mnie pozostało jedynie obejrzeć film. Gra tam między Dev Patel, Rooney Mara i Nicole Kidman. Dodatkowo film jest nominowany do Złotych Globów.
Moja ocena: 7/10
Meh, nie czuje się jakoś szczególnie zainteresowana ;) Autobiografie czytuje bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Ja również czytam bardzo rzadko autobiografie i biografie :) Ta jest wyjątkiem.
UsuńMam ją u siebie i planuję zacząć czytać w przyszłym tygodniu, także mnie zachęcać już nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń