Tytuł: Szeptucha
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B
Kategoria: fantastyka, fantasy
Wydanie: 3 lutego 2016
Stało się! Nie robię tego często, ale czasem trzeba. SIĘGNĘŁAM PO KSIĄŻKĘ POLSKIEGO AUTORA ! Jednak wiele osób zachwyca się dziełami pani Miszczuk więc i ja postanowiłam się z nimi zapoznać :)
Świat i fabuła jest bardzo interesująca. Szczerze mówiąc to dla niej sięgnęłam po tę pozycję. Mieszko I nie przyjął chrztu co oznacza, że Polska jest krajem pogańskim. Krajem dalej rządzą Piastowie. Dodatkowo (zwłaszcza na wsiach) bardzo wierzono w przesądy i stare bóstwa. Główną bohaterką jest Gosia Brzózka. Dziewczyna właśnie skończyła medycynę. Jednak ostatnim punktem jej edukacji jest roczny staż u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Jest ona jednak kobietą nowoczesną. Nie wierzy w nic co związane z wiarą a tym bardziej w leczenie ziołami i nalewkami. Jednak z każdym dniem przyzwyczaja się do praktyk szeptuchy (co nie znaczy, że zmienia zdanie o takim leczeniu)
Na początku książka nie zbyt przypadła mi do gustu. Jakoś te dialogi mi nie szły. Jednak z czasem czytało mi się coraz przyjemniej. Styl autorki jest prosty. Wyrazy raczej nie są skomplikowane.
Autorka wplata w fabułę mity o bogach słowiańskich. Czasami przypominali mi nawet tych z mitologii greckiej. Jednak nie nudziłam się przy tym.
Bohaterowie... Mieszko jest takim suuper chłopakiem. Jest ładny, silny, pomocny, inteligentny i ma niebieskie oczy. W sumie mi nie przeszkadzał, ale jakoś miłości do niego nie poczułam.
Sława to taka szajbnięta przyjaciółka. Jednak mnie troszkę ... denerwowała. Poza tym od początku wiedziałam, że coś jest z nią nie tak. Jaga, czyli szeptucha w sumie wydaje się w porządku. Jednak do niej też mam złe przeczucia. No i na sam koniec zostawiłam sobie Gosie Brzózkę. Żadna bohaterka tak mnie nie denerwowała, jak ona. Na początku jej paniczny strach przed kleszczami był zabawny. Jednak później zaczęło mnie to denerwować. Albo ciągłe nienarzekanie nad tym, że nie ma chłopaka. Szczerze, nigdy mnie nikt tak nie denerwował, jak ona.
Trzeba przyznać, że okładka jest przecudna. Na zdjęciu niekoniecznie widać, ale są tam jeszcze wypukłe wzory.
Reasumując. Książka nie jest zła. Jak na polski rynek trzeba przyznać, że całkiem okej. Pomysł jest bardzo ciekawy. Niestety bohaterka jest idiotką. No ale to nie jest coś mega wybitnego. Myślę, że sięgnę po następny tom.
jestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę o tym samym tytule, ale innej autorki :)
OdpowiedzUsuń