czwartek, 19 marca 2020

154. Dziecko z Auschwitz


Autor: Lily Graham
Tytuł: Dziecko z Auschwitz
Kategoria: Literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B
Tłumaczenie: Maria Zawadzka-Strączek

Eva Adami wsiadła do pociągu kierującego się do Auschwitz w celu znalezienia męża Michala, który trafił tam pół roku wcześniej. Jej towarzyszką niedoli jest Sofie. Dziewczyna również jedzie tam w celu odnalezienia bliskiej osoby. Świat tam okazuje się gorszy niż przypuszczały i słyszały z plotek. Poza tym muszą walczyć każdymi sposobami, aby przeżyć. Jednak trzyma ich jedynie nadzieja, że w końcu spotkają się z bliskimi. 

Kiedy brałam się za czytanie książek, których fabuła dzieje się w czasie II Wojny Światowej, głównie tych ostatnio wydanych, to bardziej swoje nadzieje pokładałam w dobrze napisanej historii obyczajowej. Domyślam się, że autorzy, tworząc powieści osadzone w takim okresie, chcieli złożyć hołd ofiarom Holokaustu. Jednak, jeśli na pierwszej stronie widnieje linijka “powieść inspirowana prawdziwymi zdarzeniami” to już góry wiadomo, że nie znajdę tam nic na temat historii tamtych wydarzeń. I takie same oczekiwania miałam w stosunku do “Dziecka z Auschwitz” autorstwa Lily Graham. Swoją drogą w mediach społecznościowych jest to ostatnimi czasy dość popularna książka, osadzona w okresie II Wojny Światowej. Tylko czy w związku z tym jest to lektura warta przeczytania, w porównaniu z ilością, jaką proponuje nam teraz rynek czytelniczy?  

Fabuła podzielona jest na dwie części. Jednym z nich był okres przebywania bohaterki w obozie koncentracyjnym. Przedstawia przede wszystkim próby przeżycia Evy i jej przyjaciółki Sofie w trudnych warunkach oraz próby odnalezienia bliskich. Cieszy mnie, że autorka nie starała się tych wątków przedstawić najmniej drastycznie. Ludzie tam robili dosłownie wszystko, aby zachować życie lub umierali przez głód, choroby czy odstrzeliwanie. Oczywiście nie było to przedstawione przez panią Graham idealnie. Tak jakby obraz nie był w pełni odzwierciedlony z realiami. Poza tym sam tytuł jest mało adekwatny do całej powieści, bo wszystko, co związane z “dzieckiem” dzieje się tak naprawdę na końcu książki. Całość została zainspirowana prawdziwymi historiami kobiet, które żyły w Auschwitz i m.in urodziły tam dzieci. I to autorka chciała wynieść na pierwszy plan. Jednakże dla mnie zdecydowanie tak nie było, bo głównym wątkiem okazały się działania w celu znalezienia męża przez Eve.  Przedstawienie tego nie było złe. Podczas czytania momenty te były dla mnie najciekawsze. To tam działa się akcja, która całą fabułę pchała do przodu.  

 Druga część fabuły to wspomnienia Eve z czasów, kiedy poznawała swojego męża Michala, a także okresu przed samą wojną. Jak się więc można spodziewać, są to głównie relacje romantyczne. Niestety autorka w żadnym momencie nie skłoniła mnie do polubienia Michala i nie przedstawiła sytuacji, w której Eve miałaby się w nim zakochać. W porównaniu do kobiety okazał się dość płaską i nijaką postacią.  Poza tym sam romans okazał się mało emocjonalny. Oprócz zapoznania pary i jednego spaceru nie została opisana ich bliskość, czy nawet wydarzenia, przez które ich uczucie stawało się silniejsze. Skoro autorka postanowiła przedstawić zapoznanie Evy z mężem, to mogła wykrzesać więcej miłości i pożądania.   

Całość napisana jest prostym stylem, charakterystycznym dla literatury obyczajowej. Dzięki temu książkę czyta się dość szybko. Jednak przez to, że opowieść jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, nie występują tam żadne postacie historyczne. Prawdę mówiąc, znajdują się tu tylko podstawowe informacje z tamtych wydarzeń. I jak już wspomniałam wcześniej, nie oczekiwałam większego rozwinięcia historycznego. Natomiast cieszę się, że przy tworzeniu postaci pani Graham postanowiła ukazać ich przemianę. Tyczy się to głównie osób drugoplanowych jak, chociażby jednego z SS-manów. Przez wpływy starszych kolegów, stawał się z dnia na dzień gorszy. Poza tym przy niektórych osobach ukazano ich przeszłość i powody ich zachowania, przez co stają się oni bardziej realni.  

“Dziecko z Auschwitz” to nie jest książka, z której możemy dowiedzieć się nowych faktów na temat obozu koncentracyjnego. To opowieść o trudach życia młodej żydówki i próbie odnalezienia bliskich. I raczej książka ta jest warta polecenia dla osób lubiących literaturę obyczajową. Opowieść nie jest jakoś skomplikowana. Dodatkowo to idealna książka na jeden wieczór przy gorącej herbacie. Osobiście mimo kilku mankamentów spędziłam dobrze z nią czas. Jednak wiem, że znajdzie się wiele innych pozycji, które bardziej chwycą za serce.  

Moja ocena: 6/10 

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuje Wydawnictwu W.A.B


7 komentarzy:

  1. Wiele opinii słyszałam o tej książce ale nie miałam jeszcze okazji jej czytać. Muszę się skusić :)
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że książki o tej tematyce są coraz popularniejsze. Kiedyś lubiłam czytać o wojnie, a teraz coraz bardziej podchodzę do tego emocjonalnie i się zamartwiam, dlatego raczej ich unikam. Tym bardziej jeśli nie dostanę tu jakiś nowych faktów historycznych, to nie jest dla mnie ;)

    Zapraszam serdecznie do siebie na lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo cenię sobie książki o tematyce obozowej i tę również będę czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej jej nie przeczytam, obecnie rynek wydawniczy oferuje dużo lepiej zapowiadające się książki o tej tematyce.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę się zabrać za tę tematykę.
    Mam kilka w domu.
    Może i po tą sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest to ksiązka tak ważna, że z pewnością i na mojej półce wyląduje.

    OdpowiedzUsuń