sobota, 7 kwietnia 2018

71. Ostatni list od kochanka



Autor: Jojo Moyes
Tytuł: Ostatni list od kochanka 
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Między Słowami
Kategoria: Literatura piękna 

Elle Haworth jest młodą dziennikarką w jednym z popularniejszych gazet. Pewnego dnia ma za zadanie napisać artykuł nawiązujący do starych dokumentów z archiwum. Tam też znajduje listy miłosne zamężnej kobiety i jej kochanka. Zafascynowana postanawia odkryć, jak zakończyła się ta historia. Dla samej kobiety jest ona również bliska, gdyż sama jest w takiej samej relacji co korespondująca ze sobą para.  

Z twórczością pani Moyes spotkałam się przy audiobooku "Zanim się pojawiłeś" i byłam mile zaskoczona. O dziwo nie miałam żadnych obaw co to historii. Od kiedy przeczytałam zarys fabuły, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. A więc czy się nie przeliczyłam? Czy książka była naprawdę dobra?  

Fabuła "Ostatni list od kochanka" wydaje się trochę oklepana. Zakochana para, trudności w miłości i listy. Mimo wszystko jest w niej coś takiego, że wciąga od pierwszych stron. Dla mnie zachęceniem do czytania było przede wszystkim połączenie zakazanego romansu z latami 60. Uwielbiam tego typu motywy, gdzie bohaterowie żyją w świecie z pewnymi ograniczeniami i mimo wszystko działają. W tym przypadku były to lata, gdzie kobieta nie mogła robić tego, co dziś, jak choćby wziąć rozwód. Genialnym kontrastem dla tego wszystkiego są wątki związane z Elle, która żyje w teraźniejszości. A mimo wszystko ma kłopoty sercowe podobne do "tajemniczego" kochanka. Aczkolwiek w moim odczuciu romans dziewczyny jest całkowicie inny niż ten pomiędzy Jessicą i Anthonym. Związek tej pary był skomplikowany. Para dążyła się silnym uczuciem, jednak otoczenie oraz podjęte decyzje tworzyły komplikacje łamiące serca i wieczną rozłąkę. Natomiast mężczyzna Elle szukał jedynie kobiety, która spędziłaby z nim noc. I w jego uczuciach nie było nic głębokiego. 

Same wątki mają różne przeskoki w czasie. Teraźniejsze ze świata Elle, te związane z początkiem romansu Jessicki i Anthonego oraz okresy, kiedy nie byli razem. Przyznam, że początkowo nie mogłam się w nich połapać i dopiero po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że całkowicie źle interpretuje te historie. Wtedy też wszystko to nabrało dla mnie całkowicie innego, głębszego i ciekawszego sensu.  

Bohaterowie to kolejny punkt warty uwagi w tym utworze. W moim odczuciu nie są oni ani męczący, ani wyidealizowani. Mają swoje zalety i wady jak każdy człowiek. Zwłaszcza kiedy jest się w takiej sytuacji jak oni. Autorka przedstawiła ludzi, którzy są na pierwszy rzut oka perfekcyjni, a rzeczywistości będący samotni, zranieni i przede wszystkim wrażliwi. I, prawdę mówiąc, nie mogę wybrać swojego "ulubionego" bohatera, bo najzwyczajniej się tego nie da. Każda postać przeszła przez swój epizod w życiu, przez który stała się tym, kim jest w dalszych latach. I nawet Laurence, mąż Jessici, będący przez większość książki zwykłym bucem, stał się taki przez różne decyzje, więc nie żywię do niego złych uczuć.  

Styl autorki jest idealny dla tej książki. Język lekki, nieskomplikowane słownictwo no i nie ma w niej ani trochę monotonii, prowadzącej do długiej nudy. "Ostatni list od kochanka" to taka książka, którą czyta się d początku do końca z zapartym tchem, będąc ciekawym jak potoczą się losy bohaterów.  Mimo że książka nie jest cienka (ma ponad 500 stron) czyta się ją bardzo szybko. Nie widać też tej opasłości w rozdziałach.  Nie należą one do krótkich, lecz przy lekturze nie czuje się tego. No i największy plus co do książki, czyli czas akcji. Uwielbiam, kiedy wydarzenia są podzielone na "kiedyś" i "teraz" zwłaszcza gdy są aż tak oddzielone czasowo. Dodaje to uroku dla utworu oraz (dla mnie) całość staje się bardziej atrakcyjna.  

"Ostatni list od kochanka" mogę uznać za jedną z lepszych książek przeczytanych w tym roku. Wszystko ze sobą idealnie współgra, a bohaterowie nie są dobrzy lub źli. Kiedy sięgam po literaturę piękną, zazwyczaj oczekuje, że ona będzie pouczająca, ale i lekka, i interesująca.  I mogę tak powiedzieć przy tej książce. To poruszająca książka, którą zdecydowanie polecam wszystkim!  

Moja ocena: 8/10

16 komentarzy:

  1. Bardzo lubię pióro tej autorki, więc na pewno sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam nic autorki, a lubię. Także myślę, że się skuszę, i poza tym brzmi ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dwie książki Jojo Moyes i mimo, że całkiem przyjemnie mi się je czytało to jakoś nie ciągnie mnie do innych książek tej autorki. Może kiedyś :)

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta

    OdpowiedzUsuń

  4. ksiązkę bardzo chcę przeczytać, bo uwielbiam Moyes.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twórczość Jojo Moyes chodzi za mną od dawna ;) muszę w końcu spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę ksiązkę, ale jakoś bardzo dawno... Wiem, że była świetna, bardzo mi się podobał. Ogólnie lubię bardzo twórczość tej autorki.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/szpilki-za-milion-izabela-szylko.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wysoka ocena! Twórczość Moyes bardzo lubię, ale przy poprzedniej jej powieści miałam odczucie, że autorka posługuje się ciągle jednym schematem, co troszkę mnie drażniło. Może jednak dam tej książce szansę? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam ani "Zanim się pojawiłeś", ani nic innego, ale, kurde, na tę książke mam ochotę :D
    Jestem ciekawa, co tak bardzo ludzie lubią w twórczości tej Pani :D
    Obserwuję!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam dwie książki Moyes. Autorka naprawdę fajnie pisze. Chyba się skuszę i przeczytam ,,Ostatni list od kochanka" :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja póki co czytałam jedynie "Zanim się pojawiłeś", ale szalenie podobała mi się proza Moyes. Najwyższy czas do niej wrócić <3
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  11. NIe czytałam ani jednej książki tej autorki, co więcej widziałąm ten film "Zanim się pojawiłes" co wszyscy się nim tak namiętnie podniecali, a mi się bardziej chciało śmiać. Generalnie to wszystkie te obyczajówki i romanse zawsze mają oklepane historie, także nic nowego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam wszystkie książki Pani Moyes, niestety nie miałam dotychczas przyjemności czytania tej pozycji, ale muszę szybko to nadrobić . Uwielbiam styl pisania autorki, jej książki nigdy nie są przesłodzone i bardzo życiowe :)
    Dziękuję Ci za tę recenzję i przypomnienie mi o tej książce :)
    Pozdrawiam bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię styl Moyes, chociaż przeczytałam dopiero dwie z jej książek. Zawsze ciężko mi się za nie zabrać, ale kiedy już się wkręcę w ten świat, nie mogę się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A wciąż stoi i kurzy się u mnie na półce, chyba czas w końcu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka wydaje się ciekawa, ale zdecydowanie to nie mój klimat. Taka tematyka strasznie by mnie znudziła, nieważne jak dobrze napisana bylaby książka.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń