Autor: Jennifer Rosner
Tytuł: Żółty ptak śpiewa
Kategoria: Powieść historyczna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie: Aleksandra Wolnicka
II Wojna Światowa. Róża jest żydówką, która wraz z 5-letnią córką Szirą ukrywa się w stodole znajomej rodziny. Dziewczynka nie rozumie całej sytuacji. Poza tym nie znosi przebywać w ciągłej ciszy i marzy zagrać ulubione melodie. Róża opowiada jej historie o zaczarowanym ogrodzie, gdzie żółty ptak śpiewa wszystkie melodie. Z czasem obie muszą się rozdzielić. Matka trafia do lasu, córka do klasztoru. Dla dziewczynki jedyną radością staje się gra na skrzypcach oraz mały ptaszek z opowieści. Jednak ich losy coraz bardziej się komplikują, przez co ponowne spotkanie staje się jeszcze trudniejsze.
“Żółty ptak śpiewa” to kolejna pozycja osadzona w czasie wojny. Kolejna z bohaterką, która musi dać radę w trudnym okresie. Czy to oznacza, że jest to pozycja niewyróżniająca się na tle innych o podobnym, dość popularnym ostatnimi czasy motywie? Zdecydowanie nie!
Mogłoby się wydawać, że sama historia Róży i Sziry jest prosta. Matka i córka uciekają przed śmiercią i w pewnym momencie muszą się rozdzielić. Same wydarzenia nie zostały opisane w dość szczegółowy sposób, z ciągłymi zwrotami akcji. A jednak od początku odczuwa się, w jak tragicznym położeniu są obie bohaterki. Zwłaszcza mowa tu o Róży, która robi dosłownie wszystko, aby wraz z Szirą przetrwać. Okres rozłąki okazał się jeszcze gorszy. Śmiało więc mogę powiedzieć, że to historia wciągająca, w której rządzą emocje i tragizm z nimi związany. Relacja, jaką posiadają bohaterki, a także podjęte decyzje i ich skutki chwyta za serce. W niektórych momentach trzymałam blisko siebie paczkę chusteczek, bo rozpacz bohaterek bardzo mnie poruszyła. Dodatkowo autorka ciekawie przedstawiła samą muzykę i skrzypce, które dla Szirki okazały się jedyną radością z życia. Nie jest to coś, czego nie znaleźlibyśmy w innych książkach. Ostatnio czytałam nawet powieść “Motyl i skrzypce”, gdzie również była to ważna część dla bohaterki. Jednakże tutaj dla dziewczynki był to element istnienia. Muzyka towarzyszyła jej dosłownie w każdym momencie, zwłaszcza melodie grane wcześniej przez jej rodziców. Dla autorki opisanie tego nie stanowiło trudności. Jak przyznała w posłowiu, jej ojciec grał na skrzypcach. Dlatego też miała realne źródło, z którego mogła dowiedzieć się o czerpaniu radości ze skrzypiec.
Mocnym elementem książki okazały się same bohaterki. Róża to postać silna. Nie ma oporów przed zrobieniem czegokolwiek, aby wraz z córką przeżyć. A w tym wszystkim nie jest matką idealną. Kocha swoją córkę, ale momentami ma jej dość. Czasem także myśli samolubnie. Osobiście nie mam dzieci. Jednak zdaje sobie sprawę, że matka to też człowiek. Zwłaszcza jeśli jest nią kobieta, która musi działać sama. I w tym wszystkim okazała się dla mnie osobą strasznie prawdziwą. Natomiast Szira to dziecko, które nie za bardzo rozumie co się dzieje w otaczającym ją świecie, jednak słucha nakazów matki. A im starsza się staje, tym bardziej zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie na nią czekają. Smutne, lecz prawdziwe staje się dla niej zapomnienie własnego dziedzictwa. W tym własnej matki, za którą tęskni. Wszystko to sprawia, że również jestem w stanie uwierzyć w tę postać. Takie historie można usłyszeć z wielu powojennych relacji na temat dzieci, a zagubienie i zapomnienie wystąpiło w większości przypadków. Dlatego też cieszę się, że autorka nie postanowiła stworzyć cudownego i mądrego dziecka, które w ostateczności byłoby zbyt nierealne w prawdziwym życiu.
Debiut Jennifer Rossner okazał się naprawdę dobrą książką, w której pierwsze skrzypce gra relacja matka-córka. Kiedy tylko zobaczyłam opis powieści, domyślałam się, że to nie będzie łatwa historia. Bo chyba nikt nie wyobraża sobie rozłąki rodzica z dzieckiem jako coś przyjemnego. Zwłaszcza jeśli jest to matka. Jednakże to też opowieść o wyborach, które od początku miały dwie strony medalu. Książki o tematyce wojennej to ostatnio trend na rynku czytelniczym, przez co też nie wiadomo, po którą pozycję sięgnąć. Często w nich fikcja literacka bije po oczach. Natomiast w “Żółty ptak śpiewa” autorka przez swoje skupienie na głównych elementach fabuły, stworzyła historie, w którą jestem w stanie uwierzyć.
Moja ocena: 7.5/10
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuje Wydawnictwu Otwartemu!
Ta książka znajduje się na mojej liście priorytetów czytelniczych. 😊
OdpowiedzUsuń