sobota, 12 października 2019

130. Pamiętnik księżniczki




Autor: Carrie Fisher
Tytuł: Pamiętnik Księżniczki
Kategoria: Autobiografia
Wydawnictwo: Znak Horyzonty
Tłumaczenie: Monika Skowron

Kiedy Carrie Fisher znajduje po latach swój zeszyt-dziennik z planu Gwiezdnych Wojen postanawia podzielić się nim z fanami. Opisuje w nim między innymi romans z partnerem z planu Harrisonem Fordem oraz to jak odbiera swoją sławę po ponad czterdziestu latach od wypuszczeniu do kin pierwszej części serii.  

Carrie Fisher to postać, której nie trzeba przedstawiać, zwłaszcza fanom science fiction czy po prostu filmów. Postać Lei Organy przylgnęła do aktorki do tego stopnia, że wiele osób nie kojarzy jej z innych filmów. Jednak jak sama przyznaje w tej autobiografii, nie przeszkadza jej to, a galaktyczna księżniczka to jej osobowość. Osobiście nie jestem fanką Gwiezdnych Wojen i odbieram go jako zwykły film, lecz jako kinomaniak chciałam poznać anegdotki związane z powstawaniem całego filmu, albo chociaż w jaki sposób kręcili bez użycia programów graficznych. I pod tym względem jestem zawiedziona, bo z tego, co wymieniłam, nie ma prawie nic. Jednak, czy więc pojawiło się coś równie interesującego? 

Po skończeniu “Pamiętnika księżniczki” nasunęły mi się dwie myśli związane z wątkami opowiedzianymi przez Carrie: jest to opowieść o pierwszej poważniejszej miłości kobiety, jaką był Harrison Ford oraz jaki miała ona stosunek do fanów w czasie pisania książki. I niestety w moim przypadku obie części okazały się mało satysfakcjonujące. Szczerze mówiąc, kiedy z tyłu okładki wspomniano o tym romansie myślałam, że aktorka poświęci temu rozdział, czy dwa. Okazało się jednak inaczej, bo ma to dokładnie 138 stron. Kiedy już myślałam, że to koniec, pojawiły się fragmenty z pamiętnika Carrie i to okazało się katastrofą. Rozumiem, nikt nie jest od początku w czymś dobrym i gdyby chociaż cała ta twórczość miała wiele tematów, to czytałoby się to ciut lepiej. Jednak dostajemy kilkanaście wierszy i myśli z pamiętnika o tym, że kobieta została porzucona. Więc kiedy w końcu zakończył się ten rozdział w książce, w końcu odetchnęłam z ulgą.  

Część poświęcona Carrie 40 lat później okazała się dla mnie ciekawsza. Nie oznacza to jednak, że mnie usatysfakcjonowała. Bardzo mnie cieszy poruszany wątek ukazujący jej stosunek do fanów oraz ironiczne podejście do całej sławy. Pokazywały one, jaką osobą pod koniec życia była aktorka. Jednak w pewnym momencie czułam, jak by to było zapychanie i tak cienkiej już książki. Już po drugim przedstawieniu reakcji fana zrozumiałam, o co chodzi aktorce i nie potrzebowałam dalej o tym czytać. Poza tym innych historii z życia jest naprawdę mało i zostały one rzucone jako skrawki. Trochę szkoda, bo jednak życie Carrie Fisher było barwne i kobieta mogła dużo z nich opowiadać. Ja wiem, po niecałych 300 stronach nie mogłam się spodziewać całej historii aktorki, lecz przy takiej ilości stron też da się opowiedzieć coś interesującego, a w tej książce można to policzyć na palcach jednej ręki.  

Nie mam żadnego zarzutu do sposobu, w jakim starsza Carrie pisała tę książkę. Czuć w nim kobietę, która z dozą ironii, ale i sentymentem podchodziła do czasów swojej młodości. Jako młoda aktorka, to już inna sprawa, lecz to już poruszałam wcześniej. Dodatkowym plusem jest graficzne wydanie książki, jak chociażby odróżnienie pamiętnika z lat młodzieńczych. Świetne okazały się również zdjęcia z filmu i planu. Szkoda jednak, że było co do nich tak mało treści.  
Autobiografia Carrie Fisher okazała się dla mnie pozycją z kilkoma ciekawostkami na temat samej aktorki. Niestety, ale tylko kilkoma. Oczekiwałam czegoś więcej, jak chociażby anegdotki o pracy na planie “Gwiezdnych Wojen”, a otrzymałam przede wszystkim miłosny zawód w stosunku do Harrisona Forda. Czuję się trochę rozczarowana, bo naprawdę chciałam przeczytać tę książkę i oczekiwałam od niej dużo, gdyż jest to autobiografia. Mam również wrażenie, że fani serii i samej aktorki znają już te szczegóły z jej życia i tak naprawdę nic nie wniesie ona nic nowego.  

Moja ocena: 3/10

4 komentarze:

  1. Dzięki za szczerość w recenzji. Nie będę zwracała uwagi na tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że ta książka wypada tak marnie, bo miałam ochotę na lekturę. Teraz pewnie będę się wahać, czy w ogóle jest sens po nią sięgać :/ Ale może lepiej się wahać i zrezygnować, niż wydać pieniądze na coś, co okaże się nieciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się, że tyle w tej książce będzie o Harrisonie Fordzie. Lubię go, ale podobnie jak ty liczyłam, że więcej dowiem się o jej pracy na planie Star Wars.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń