Autor: Filip Zając
Tytuł: Wigilia Dnia Zmarłych
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Kategoria: Fantastyka
Oskar
wiedzie nudne życie i jakiś czas temu stracił właśnie z tego powodu
dziewczynę. Nie lubi być w centrum uwagi i najczęściej jedynie obserwuje
ludzi. Wszystko zmienia się, kiedy przez przypadek poznaje
intrygującego Zozyma oraz jego towarzyszki Nicole i Berenice. Dzięki
nim trafia też na bardzo dziwny bal przebierańców z jeszcze
dziwniejszymi ludźmi. Zostaje wciągnięty w przerażające widowisko, które
nie może zakończyć się dobrze.
“Wigilia Dnia Zmarłych” to debiutancka książka autorstwa Filipa Zająca, która na dziś
została wydana jedynie w formie e-booku. Aczkolwiek wszyscy starają się
wydać ją w formie papierowej. Jak już pewnie zauważyliście, nie mam
problemu z czytaniem debiutów, zwłaszcza tych z Polski. Dodatkowo
książka jest z gatunku fantastyki, co sugeruje sam tytuł. Przez to
wyobrażałam sobie, że będzie to utwór pełen wampirów, wychodzących
dosłownie z każdego zakamarka. Moje domysły okazały się w 90% inne.
Fabuła
książki skupia się przede wszystkim na filozoficznych rozważaniach
głównego bohatera wraz z nowo poznanymi towarzyszami podczas kilku
spotkań w barach i klubach. Oskar wraz z Zozymem
dyskutują na temat funkcjonowania społeczeństwa w dzisiejszym świecie. I
praktycznie do samego balu tak właśnie wygląda książka. Przerywnikami w
tym są zaloty względem Berenice. Gdyby nie zakończenie, to tak
naprawdę nie znajdzie się tutaj żadnego zwrotu akcji. Mogę nawet śmiało
powiedzieć, że dla osób, dla których akcja jest podstawą w książce, to
mogą się bardzo nudzić. Ja natomiast byłam lekko zagubiona, bo nie
wiedziałam, do czego sprowadzają się wszystkie sytuacje i rozmowy. Do wątku balu miałam wrażenie, że tylko tytuł sugeruje,
jaki to jest gatunek. Dopiero potem wszystkie atrakcje zaczynały
rozjaśniać osobliwy obraz świata przedstawionego. Jak się okazuje, nie
jest on sympatyczny oraz pełno w nim erotyzmu i brutalności. Mam jednak
wrażenie, że autor trochę za późno stworzył te brutalniejsze wątki.
Przeskok między nimi a filozoficznymi dyskusjami był ogromny, przez co
czułam lekkie zdezorientowanie. Samo zakończenie, z biegiem czasu
okazuje się bardzo przewidywalne, a postawa bohatera strasznie naiwna.
Panu Filipowi nie można zarzucić
tworzenia ciekawych i różnorodnych postaci. Paleta charakterów jest
ogromna i zauważyć to można nie tylko na balu. Najbardziej chyba
polubiłam Nicole, która swoim ciętym
językiem oraz prawdomównością wydała się najciekawszą osobą z grupy.
Natomiast nie polubiłam Oskara. Jak na głównego bohatera przystało, jest
on strasznie denerwujący i naiwny. Dodatkowo to niepoprawny romantyk,
który kieruje się miłością, chociaż zdrowy rozsądek podpowiada coś
całkowicie innego. Poza tym Oskar nie miał żadnych ambicji ani zainteresowań, a jedyną rzeczą, na jakiej mu zależało to posiadanie dziewczyny. Był on dla mnie strasznie irytujący, a jego naiwność w pewnym momencie zaczęła
mnie śmieszyć. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu do większości
postaci męskich w książkach, Oskar jest ich zdecydowanym
przeciwieństwem. Problem w tym, że chyba wolałabym tamtych mężczyzn, a
nie Oskara.
Mimo że ponad połowa "Wigili
Dnia Zmarłych” jest o tematach filozoficznych, czyta się ją naprawdę
szybko i przyjemnie. Aczkolwiek nie podobało mi się rozmieszczenie
wątków. Sprawiło, że tak naprawdę nie wiedziałam, do czego zmierza
fabuła. Dodatkowo książka jest dosyć krótka, bo ma niecałe 250 stron. Natomiast dużym plusem okazała się oprawa graficzna, która oprócz świetnie wyglądających ilustracji, była idealna dla podkreślenia momentu oraz ukazania miejsc, w których znajdował się bohater.
Moja ocena: 4,5/10
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi Czytampierwszy.pl
To zdecydowanie nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńMoże i bym się skusiła, ale jestem uczulona na filozofię w książkach :/
OdpowiedzUsuńAkurat ja fantastyki nie lubię, ale moja sis mówi, że książkę po Twoje recenzji kupi.
OdpowiedzUsuńJery wszystko tylko nie filozofia! I to na dodatek w książkach fantastycznych! To zdecydowanie nie może się dobrze skończyć! Podzikuje jednak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinga
Aż mnie korci, aby troszkę pobronić moją książkę. Jednak nie bardzo mam jak. Rozumiem, że nie każdy może lubić filozofię, spoko. Rozumiem też, że nie każdy może się rozpływać nad wieloznacznością, a jednak spójnością symboli. Niestety chylę czoła przed tą recenzją. Jest jak najbardziej prawdziwa. Choć uważam, że nie każdy po zetknięciu z "Wigilią" będzie miał takie rozczarowujące wrażenie... Najwyraźniej próbując wepchnąć choć kszynkę filozofii i rozmysłu pod strzechy zawiodłem. Szkoda. W najbliższych czasach będzie nie tyle potrzebna, co konieczna.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś się zetknęłam z tą książką. Niestety nie jestem co do niej przekonana. Sama twierdzisz, że jest dość nudna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/2018/12/nie-cakiem-biae-boze-narodzenie.html
A ja lubię, kiedy fantastyka ociera się w większym lub mniejszym stopniu o filozofię, w końcu to istotna płaszczyzna rozwoju człowieka, społeczeństw i cywilizacji. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie spełniła pokładanych w niej nadziei.
OdpowiedzUsuńO. Zdecydowanie odpada. Jak mam się nużyć i frustrować, to podziękuję :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Fantastyka i do tego przemyślenia filozoficzne? To ja już uciekam przed tą książką!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
To chyba nie dla mnie, niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Ten tytuł już kilka razy obił mi isę o uszy ;)
OdpowiedzUsuńStaram się zmniejszać liczbę książek, które będą mnie męczyć, a skoro odebrałaś ją jako nużącą i dezorientującą to sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron