Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Tajemnica pod jemiołą
Seria: Kolekcja pod jemiołą (Tom III)
Wydawnictwo: Znak Literanova
Kategoria: Literatura obyczajowa
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Alex Bartlett to handlowiec, który ma złamane serce po odejściu żony. Jest bardzo samotny i chce poznać kogoś,
kto zna to uczucie i tak jak on pragnie miłości. Przypadkowo znajduje
blog, w którym autorka piszę listy do wszechświata. Zauroczony
wrażliwością adresatki postanawia wyruszyć w podróż i odnaleźć kobietę.
Problem w tym, że wie o niej tyle, co napisała na blogu. Jednak nie
poddaje się i wytrwale szuka. Kłopoty zaczynają się, gdy jego
zainteresowanie zaczyna być silniejsze w stosunku do kelnerki Arii, a
nie adresatki bloga.
“
Tajemnica pod Jemiołą” to mój drugi raz z twórczością Richarda Paula
Evansa. Wcześniej miałam przyjemność czytać “ Sprzedawcę marzeń”, który bardzo mi się spodobał. Dlatego też pełna nadziei sięgnęłam po jego kolejną książkę będącą trochę w innej tematyce. No i troszkę się zawiodłam.
Fabuła skupia się na poszukiwaniach tajemniczej autorki przez Alexa. I, prawdę mówiąc,
podczas czytania pierwszych stron obawiałam się, że pan Evans skupi się
jedynie na opisywaniu spotkań bohatera z osobami pasującymi do
szczegółów z bloga. Niestety, ale moje obawy się sprawdziły, bo przez ¾
książki właśnie tak wygląda akcja wydarzeń. A jak łatwo się domyślić,
staje się to bardzo szybko monotonne. Same spotkania z “potencjalną
autorką” wbrew założeniom nie rozbawiły mnie, ale za to spodobało mi
się ukazanie tych sytuacji w dość naturalny i normalny sposób.
Chwilowym urywkiem w tym wszystkim jest wątek miłosny, który niestety do
mnie nie przemawia. Nie czuję chemii pomiędzy Alexem
a Arią, a samą ich miłość strasznie sztuczną i zdecydowanie zbyt szybko
się rozwijającą jak na dwójkę złamanych życiem ludzi. Sam motyw nie
jest czymś oryginalny. Już na pierwszy rzut oka widać, że są to
współczesne poszukiwania Kopciuszka, a pantofelek to blog. Pomysł był
ciekawy, jednak nie aż tak, aby wbić mnie w fotel.
Kolejny
raz nie polubiłam bohaterów. Tym razem problem polega na tym, że autor
wykreował ich bardzo sztucznie. Alex miał być idealnym facetem do
wzięcia. Jednak jak się potem okazuje, to mężczyzna, który przy
pierwszej przeszkodzie zwala winę na innych. Jego obraz staje się trochę realniejszy,
ale jeszcze mniej zachęcający. Natomiast Aria to kobieta z problemami.
Pod tym względem uważam, że autor potraktował tę postać
niekonsekwentnie. Ma się wrażenie,
jakby w pewnym momencie zapomniał o sposobie skonstruowania postaci. Od
kiedy poznajemy Arie, każdy powtarza o jej nieśmiałym charakterze oraz o
tym,
jak jest przytłuczona problemami. Tyle że kiedy bohater ją spotykał,
była ona bardzo otwarta. No i o swoich problemach rozmawiała z dopiero
co poznanym człowiekiem. Nie mogłam uwierzyć w prawdziwość tej postaci.
Samą
książkę czyta się dosyć przyjemnie i szybko. Oprócz tego autor ma
talent do pisania treści w ciekawy sposób, nawet tej mało interesującej.
Naturalnie znalazł się również morał, typowy dla książek pana Evansa. I
po części się z nim zgadzam. Jednym z nich jest walka o swoje, którą
trzeba przeprowadzić z samym sobą. Drugi morał jest o tym, że każdy
popełnia błędy. I o ile są one prawdziwe, to samo ich ukazanie kuleje,
zwłaszcza jeśli chodzi o drugi przekaz. Było ono dla mnie zrobione na
siłę, a samo zakończenie, jak by nie wiedział, co ma napisać, więc wymyślił na poczekaniu przy okazji strasznie naciągany finał.
Porównując
do przeczytanej wcześniej książki “Sprzedawca marzeń”, najnowszy utwór
autora wypada słabo. Jestem rozczarowana, bo myślałam, że dostanę
naprawdę wciągającą i pouczającą historię. Natomiast dostałam coś
wciągającego, jednak w swojej fabule wielokrotnie już powielanego. Podejrzewam
jednak, że miłośnikom twórczości Richarda Paula Evansa “Tajemnica pod
jemiołą” się spodoba. Dla mnie niestety jest to książka na raz i pewnie
szybko o niej zapomnę.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuje wydawnictwu Znak Literanova!
Szkoda że się rozczarowałaś. Ja, jednak dam tej książce szansę. 😊
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jakie wrażenie książka zrobi na mnie. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję jak ty:/
OdpowiedzUsuńZastanawiam się właśnie nad jej przeczytaniem
OdpowiedzUsuńZaczytane-dziewczyny.blogspot.com
A ja sobie odpuszczę tym razem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Tym razem nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ta książka jeszcze przede mną ;) Kiedyś się za nią wezmę ;)
OdpowiedzUsuńTej powieści nie czytałam, ale z tego co patrzyłam to ma najmniej pochlebnych opinii. Swoją przygodę zaczęłam od "Obietnicy pod jemiołą", która mnie ujęła od pierwszych stron. Sprzedawcę marzeń też czytałam, ale najbardziej polecam Ci: "Dzienniki pisane w drodze". Jest to seria 5- tomowa, ale jest tak życiowa i piękna. Wydaje mi się, że ona nie może rozczarować. I oczywiście czekam na kolejne tomy "Sprzedawcy".
OdpowiedzUsuń