Autor: Daisy Goodwin
Tytuł: Wiktoria
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: MARGINESY
Kategoria: Historyczna
Wydanie: 22 lutego 2017
Aleksandryna
Wiktoria, kilka miesięcy po swoich osiemnastych urodzinach zostaje królową. Tym
samym przestaje być kierowana przez jej matkę i sir Johna Conroy’a. Jako swojego
sojusznika i przyjaciela ma jedynie premiera, co nikomu się nie podoba ze
względu na jego styl życia. Jednak wszystko kieruje się do początkowo
niechcianych zaręczyn pomiędzy Wiktorią, a jej kuzynem Albertem.
Książkę „Wiktoria” napisała producentka serialu o tym
samym tytule, który w bliskim czasie był kręcony. Początkowo myślałam, że
będzie to jakaś typowo historyczna książka z wiadomościami o Królowej Wielkiej
Brytanii. Jednak, kiedy poznałam fakt o pani Goodwin oraz przeczytałam kilka
rozdziałów, zdałam sobie sprawę, że się myliłam. Tak naprawdę jest to romans
lub literatura kobieca o perypetiach młodej królowej i jej psa u boku. Nie wiem,
czy Wiktoria Hanowerska była taka jak w tej książce (będę musiała doczytać),
jednak jeśli tak, to współczuje wszystkim, co ją otaczali. Dziewczyna
zachowywała się jakby cała monarchia nie była tak ważna, jak jej uczucia i zachcianki.
Lekkomyślność Wiktorii w pewnym momencie zaczęła mnie denerwować. Mimo to
najbardziej irytowała mnie jej matka i sir Conroy. Ta dwójka w swoim
samolubstwie przebija wszystkich. Kobiecie zależało bardziej na mężczyźnie niż
na córce oraz na pieniądzach na sukienki. Conroy natomiast sprytnie manipulował
księżną, aby osiągnąć swoje ambitne plany. Szczerze mówiąc, najbardziej
polubiłam księcia Alberta, który niestety pojawił się tak naprawdę na koniec
książki. Urzekła mnie w nim szczerość i brak nienaturalnej wesołości. Wyróżniał
się w tym sztucznym dworze.
Mimo lekkiego stylu i wielu wątków miałam wrażenie, że
książka była przegadana. Została podzielona na cztery części z czołowymi wydarzeniami,
lecz dla mnie wystarczyłyby dwa podziały. Niektóre w niej rzeczy po prostu były
zbędne. Przy takim rozwiązaniu utwór straciłby na stronach, ale mimo wszystko
dla mnie byłby lepszy. Rozumiem jednak, że książka miała w miarę zgadzać się z
serialem, którego niestety jeszcze nie oglądałam.
Trzeba też powiedzieć, że mimo duże ilości wątków, to
tak naprawdę wszystko sprowadzał się do komplikacji, które powodowały rozpacz
Wiktorii i lorda Melbourne. Trzy czwarte książki ukazuję nieszczęśliwą miłość
pary. Jednak po pojawieniu się Alberta, dziewczyna przestała zwracać uwagę na
premiera. Przedstawiono tym Królową niestabilną w swoich uczuciach.
Książka jest niewątpliwie ciekawa, lecz tylko dla
wielbicieli romansu i literatury kobiecej. Miłośnicy historii mogą odstawić tę
książkę po krótkim czasie. Osobiście będę szukać innego utworu o wielkiej
Królowej, bo niestety ten nie zaspokoił mojej ciekawości.
Moja ocena: 5/10
Niestety nie przepadam za książkami, które swoja fabułę opierają na życiu jakieś tam rodziny królewskiej. Ponadto nie cierpię romansów i stronię od literatury kobiecej. Jak widać wszystko w tej powieści przeczy, co do tego, żebym ją kiedykolwiek przeczytała.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to pozycja dla mnie. Nie czytam ani romansów, ani literatury kobiecej. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com
Oglądałam kilka odcinków serialu i bardzo mi się podobał, ale o książce nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Uwielbiam czytać o epoce wiktoriańskiej i czytałam już chyba dwie biografie Królowej Wiktorii. Nad tą książką się zastanawiałam, ale obawiałam się właśnie tego, że autorka oprze się jedynie na romansie :/
OdpowiedzUsuńSzumiąBooki