Autor: Sandra Nowaczyk
Tytuł: FriendZone
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Feeria young
Kategoria: Young Adult
Tatum i Griffin to przyjaciele od zawsze. Mieszkają naprzeciwko siebie, a ich rodzice również często się spotykają. Żyją w totalnej sielance. Jednak na balu maskowym doznają nieokreślonego pragnienia siebie nawzajem. Problem w tym, że tak naprawdę przez maski nie wiedzą, kim są. Kiedy wszystko wychodzi na jaw, dochodzi do wielu komplikacji. Dodatkowo w życiu chłopaka pojawia się dawno niewidziany ojciec, który wraz z nową rodziną chcą nawiązać z nim relacje.
Przyznam, że nie słyszałabym o "FriendZone" gdyby nie BookTour urządzony przez Michaline z Książkowy Świat. Sama książka to debiut polskiej autorki Sandry Nowaczyk, która urodziła się w 2000 roku(!). W tym momencie nasuwa się pytanie, czy wiek i tak małe doświadczenie miały znaczenie w utworze.
"FriendZone" generalnie uważane jest za romans dla nastolatków. Sam opis z tyłu okładki również na to wskazuje. Jednak w rzeczywistości jest trochę inaczej. Autorka bardziej skupiła się na problemach bohaterów oraz najbliższej przyjaciółki Tatum. Zdecydowanie bardziej skupiłam się na wątku relacji Griffina i jego ojca oraz dziewczyny z siostrą i kumpelą. Jedyne co może wskazywać na ten gatunek, to ciągłe rozterki pary o pogorszeniu się ich przyjaźni. Chyba zaczynam być za stara na młodzieżówki, bo czasami śmieszyły mnie problemy głównych bohaterów, a niektóre rozwiązania były zbyt proste. Niestety nie trafił do mnie ten wątek. Mam również pewien zarzut do
autorki, dlaczego potraktowała wątek Paige po macoszemu. Przyjaciółka Tate miała wiele przeżyć, które po rozszerzeniu byłyby wielkim plusem tej książki. Niestety tak nie było.
Postacie również nie zadowalają. Tatum z każdą stroną była bardziej irytująca. Znajdowała problemy w niczym, a jak ktoś nie grał, tak jak chciała, to popadała w jakąś dziwną wściekłość. Często nie rozumiałam jej zachowania. Griffin miał potencjał. Z początku wydawał się typowym chłopakiem z sąsiedztwa. Sympatycznym dla wszystkich, a zwłaszcza dla przyjaciółki. Z czasem stawał się coraz bardziej głupi. Popełniał błędy i nie widział w tym swojej winy. Dodatkowo oboje zmieniali zdanie jak rękawiczki. To było śmieszne i denerwujące zarazem. Natomiast plusem było ukazanie postaci drugoplanowych. Czasami autorzy poświęcają im max. 2 wątki, a tutaj czytamy o nich dosyć często. Nie oznacza to jednak, że polubiłam którąś z nich. Zwłaszcza na nerwach działała mi siostra Tate, Rebecka. Miałam co do niej te same odczucia, co do siostry Lou z "Zanim się pojawiłeś". Obie przez swoje decyzje uważały się za ważniejsze i czasami były protekcjonalne.
Sam styl autorki jest dosyć prosty. Powiedziałabym nawet, że trochę wattpadowy. Największym jednak zarzutem były długie i bezsensowne opisy czynności. Kogo obchodzi, jak postać sznuruje buty czy pije kawę? Każdy wie, jak to robić i nie potrzeba tego wyjaśniać. Poza tym mam wrażenie, że autorka czasami zapominała o pokrewieństwie Tatum i Paige. Bohaterka nie wiedziała nic na temat swojej przyjaciółki i zachowywała się jakby były poznane dopiero przez rodziców dziewczyn. W utworze zastosowano narratora pierwszoosobowego z perspektyw obojga bohaterów, która w młodzieżówkach jest dosyć popularna. Było to jednak słuszne, gdyż wiele wydarzeń związanych z Tate oraz Griffinem były poboczne, związane z ich rodziną.
Chyba na razie wstrzymam się z czytaniem jej, zwłaszcza, że jak sama mówisz nie jest zbyt zachwycająca :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karolina
blondiebooklover.blogspot.com
Ja się niestety nie skuszę.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Nie będe czytać tej ksiażki, bo słyszałam same negatyywne opinie.
OdpowiedzUsuńTa książka to zdecydowanie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Raczej na pewno się nie skuszę. Niczym mnie nie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kiedyś miałam to w planach, ale chyba czas zmienić te plany. Albo przynajmniej przesunać "Friendzone" w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Być może w przyszłości przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie czytałam i raczej nie sięgnę po tę pozycję, bo czuję, że zmarnowałabym z nią te dwa wieczory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, she__vvolf 🐺
Szkoda, że takie słabe książki dalej się pojawiają. Ja nie jestem nastolatka już od bardzo dawna ale zawsze z przyjemnością sięgam po dobre młodzieżówki i mam wrażenie że przez ostatnie kilka lat wyszła ich na prawdę masa - jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Nie przekonuje mnie ten tytuł, dlatego wiem, że jej nie przeczytam. Szkoda czasu na nieciekawe książki :D
OdpowiedzUsuńNiestety książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie jestem przekonana co do tej książki. Pasuje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Powyższa pozycja chyba nie dla mnie... :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie,
oliviaczyta.blogspot.com