sobota, 27 sierpnia 2016

8. Książe Mgły

Autor: Carlos Ruiz Zafon




10 listopada 2010


Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.


O twórczości Zafona  trochę już słyszałam. Ale głównie chodziło o "Cień wiatru" i dalsze części. Ja jednak wzięłam się za pierwszą część trylogii Księcia mgły. Nie jest to jednak książka dla dorosłych i autor na wstępie o tym wspomina.

Cała akcja dzieje się wokół Maxa i jego siostry Alicji i ich nowego przyjaciela Rolanda w czasach wojny. Jednak w ich miasteczku nic się strasznego nie dzieje. Postanawiają więc znaleźć sobie zajęcie. Odkrywają tajemniczą historię poprzedniej rodziny zamieszkałej w domu Maxa i Alicji. Szczerze mówiąc akcja tej całej tajemnicy rozwinęła się w połowie książki. I chyba dopiero wtedy bardziej wciągnęła mnie ta opowieść.

 Bohaterowie nie wydają się być męczący. Choć na początku Alicja wydawała się taką typową straszą siostrą uważającą się za mądrą i dorosłą. Max od początku był natomiast bardzo sympatycznym chłopcem. Roland niestety z początku był dla mnie dziwny. Przyznam się nawet, że na początku uznawałam go za jakiegoś ducha czy coś w tym stylu.

 Akcja książki jest dość tajemnicza i klimatyczna a zwłaszcza dla młodego czytelnika. To właśnie urzekło mnie w tej książce. Nie spodziewałam się także takiego obrotu sprawy jak w zakończeniu. Oczekiwałam też chyba innej jego wersji.

Nie jest to zła książka. Czyta się ją szybko ( ja przeczytałam w jeden wieczór). Jednak mimo zachęcenia starszego czytelnika do tej lektury, nie nadaje się dla niego. Mi jednak się spodobała przez klimat, czas akcji i małej ilości kartek.

Moja ocena: 6/10

 

1 komentarz:

  1. Coś lekkiego zawsze jest potrzebne :) Nominowałam Cię do LBA :) http://kinguszkaczyta.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award-1.html#more

    OdpowiedzUsuń