Tytuł: Książę Mgły
Liczba stron: 200
Wydawnictwo: Muza
Kategoria: literatura współczesna
Wydanie: 10 listopada 2010
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.
O twórczości Zafona trochę już słyszałam. Ale głównie chodziło o "Cień wiatru" i dalsze części. Ja jednak wzięłam się za pierwszą część trylogii Księcia mgły. Nie jest to jednak książka dla dorosłych i autor na wstępie o tym wspomina.
Cała akcja dzieje się wokół Maxa i jego siostry Alicji i ich nowego przyjaciela Rolanda w czasach wojny. Jednak w ich miasteczku nic się strasznego nie dzieje. Postanawiają więc znaleźć sobie zajęcie. Odkrywają tajemniczą historię poprzedniej rodziny zamieszkałej w domu Maxa i Alicji. Szczerze mówiąc akcja tej całej tajemnicy rozwinęła się w połowie książki. I chyba dopiero wtedy bardziej wciągnęła mnie ta opowieść.
Bohaterowie nie wydają się być męczący. Choć na początku Alicja wydawała się taką typową straszą siostrą uważającą się za mądrą i dorosłą. Max od początku był natomiast bardzo sympatycznym chłopcem. Roland niestety z początku był dla mnie dziwny. Przyznam się nawet, że na początku uznawałam go za jakiegoś ducha czy coś w tym stylu.
Akcja książki jest dość tajemnicza i klimatyczna a zwłaszcza dla młodego czytelnika. To właśnie urzekło mnie w tej książce. Nie spodziewałam się także takiego obrotu sprawy jak w zakończeniu. Oczekiwałam też chyba innej jego wersji.
Nie jest to zła książka. Czyta się ją szybko ( ja przeczytałam w jeden wieczór). Jednak mimo zachęcenia starszego czytelnika do tej lektury, nie nadaje się dla niego. Mi jednak się spodobała przez klimat, czas akcji i małej ilości kartek.
Moja ocena: 6/10
Coś lekkiego zawsze jest potrzebne :) Nominowałam Cię do LBA :) http://kinguszkaczyta.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award-1.html#more
OdpowiedzUsuń