sobota, 26 sierpnia 2017

48. Zgnilizna






Autor: Siri Pettersen
Tytuł: Zgnilizna
Seria: Krucze Pierścienie (cz.2)
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Rebis
Kategoria: Fantastyka 

Hirka, po przeniesieniu się przez Krucze Pierścienie do świata ludzi nie może się odnaleźć. Nie rozumie tutejszej mowy, a tutejsza żywność i technologia jest dla niej czymś niezrozumiałym. Zdaje sobie sprawę, że ten świat powoli umiera. Rime również źle znosi zmiany i tęsknotę za dziewczyną. Jego działania w Radzie nie znajdują poparcia przez innych członków, co powoduje różne spiski. Na domiar złego okazuje się, że Ślepi wciąż pojawiają się w Ym. Zaczyna się odkrywanie tajemnic oraz walka z zagrożeniem, które nie jest do końca oczywiste. 


Po pierwszym tomie "Kruczych Pierścieni" miałam co do tej książki pewne oczekiwania. Bałam się jednak, że nie zostaną one spełnione i cały pomysł pójdzie w złą stronę. Fakt faktem fabuła zmieniła swój obrót o 180 stopni. Jednak przy tym wszystkim weszła na nowy poziom, a ja jestem z tego powodu szczerze zadowolona. 


Świat Hirki oraz Rimego stał się bardziej brutalny i sprawiający więcej zmartwień. Dla dziewczyny zmiana otoczenia była totalnym szokiem. Wszystko wydało się inne i nic nie przypominało jej utęsknionego Ym. Dodatkowo działo się coś niedobrego z jej ukochanym Kuro. Wszystko powoduje, że bohaterka z dnia na dzień coraz bardziej nienawidzi świata, w którym się urodziła. Chłopak natomiast przez tęsknotę i obowiązki, jakie na niego spadły, coraz bardziej nienawidzi swojego życia. Stawał się coraz bardziej samotny. W moim odczuciu ze zmianami najlepiej poradziła sobie HirkaStara się w jakimś stopniu asymilować z nowym otoczeniem. Uczyła się i próbowała nowych rzeczy, nawiązała kontakt z nowymi ludźmi. Mimo poznanych tajemnic i niebezpiecznych sytuacji była opanowana i twarda. Natomiast bohater coraz częściej kierował się gniewem, nie postępował rozważnie i powodował jedynie większe utrudnienia dla siebie. Pod tym względem jestem rozczarowana Rimem. Jednak w ostatnich wątkach udowodnił, jak zależy mu na dziewczynie i dlatego mu wybaczam. W związku z nowym światem pojawiły się nowe postacie: Stefan- towarzysz niedoli Hirki, a także Graal i Naiell, Ślepi bracia mający duży związek z bohaterką. Osobiście żadnego nie polubiłam. Nowy przyjaciel bohaterki swoim zachowaniem mnie irytował, natomiast rodzeństwo swoją tajemniczością i działaniami powodowało, że nie wiem co o nich myśleć.  

Plusem dla autorki jest świetne połączenie w książce dwóch światów. W niektórych utworach lubi się jedną krainę, drugą nie. W tym wypadku jest inaczej. Wydarzenia będące na Ziemi oraz w Ym  z każdą stroną stawały się bardziej ciekawe. Nie męczyłam się przeskakując z wymiaru do wymiaru. Dodatkowo można zauważyć mieszanie się fantastyki ze światem współczesnym. Same wątki również nie były przytłaczające. Na całe szczęście pani Pettersen nie stosuje w swoich utworach przydługich, nic nieznaczących opisów, przez co czyta się je szybko i z zapartym tchem. Przyznam, że w niektórych momentach byłam dość zaskoczona do czego sprawy dochodzą. W końcowym wątku zaczynałam się gubić, kto jest dobry, a kto zły. Każda postać miała dwie twarze i do samego końca nie wiedziałam co nimi kieruje. Naturalnie w finalnych scenach wszystko się wyjaśniło. W całym utworze odkrywa się również niektóre fakty, będące niewiadomą w poprzednim tomie. Część z nich była zaskoczeniem, innej domyślałam się czytając.  

Mimo, że trylogia "Kruczych Pierścieni" jest fantastyką można zauważyć, że autorka chciała niektórymi wątkami ukazać problemy XXI-ego świata. W "Dziecku Odyna" mogliśmy zauważyć nietolerancje ogoniastych do człowieka. Natomiast w "Zgniliźnie" bardzo często powtarzano o totalnej destrukcji Europy. Bohaterka uważała, że świat ten wyniszcza się w każdym możliwym aspekcie i jest to główna wina braku Evny , naturalnej siły i magii. Sama zauważyłam również, że ukazano wiarę, jako coś co musiało w jakiś sposób i w określonym celu.  

Drugi tom "Kruczych Pierścieni" był przyjemną lekturą. Nie zawiodłam się na nim, lecz znalazłam i kilka malutkich minusów. Stwierdzam jednak, że dorównuje drugiemu tomowi. Fabuła zmieniła swój kierunek, ale nie jest on zły. Bardzo polecam tę książkę, gdyż przedstawiono tu bardzo ciekawy i oryginalny świat. Fani fantastyki, a zwłaszcza tej trylogii nie powinni się zawieźć.   

Moja ocena: 7,5


9 komentarzy:

  1. Może to głupie, ale nie zamierzam czytać tych książek ze względu na okładki. Po prostu mnie odrzuca jak je widzę. Bardziej brzydkich nie widziałam. Może to płytkie, ale po prostu w stosunku do tej serii nie potrafię inaczej :/

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam właśnie odwrotnie, bo dzięki okładkom zainteresowałam się tą trylogią :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Skutecznie zaintrygowałaś mnie tą trylogią i z pewnością zapoznam się z nią w niedalekiej przyszłości. Ponadto zachwyca mnie sama nazwa serii z wiadomych powodów.

    OdpowiedzUsuń
  3. To może być ciekawa pozycja. Jak znajdę czas na pewno po nią sięgnę. Jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć. Zaobserwowałam i zostaje tu na dłużej. Zapraszam do siebie oraz do udziału w konkursie: www.book-and-lifestyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za fantastyką, ale gdybym nabrała ochoty na takie klimaty, będę miała na uwadze tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezbyt moje klimaty ale gdy nie będę miała na nic ochoty to może przypomnę sobie o niej :)
    Pozdrawiam!
    http://onlybooks-jdb.blogspot.com/2017/08/wroc-za-mna.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładki wydają mi się ohydne, ale przynajmniej treść jest zadowalająca :D


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że wiele osób ma mieszane uczucia odnośnie okładek. Mnie one, w połączeniu z tytułem, intrygują. Jest w tym pewna dawka odwagi ze strony autora i wydawcy.

    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń