czwartek, 7 maja 2020

166. Najlepsze chęci


Autor: Susan Anne Manson
Tytuł: Najlepsze chęci
Seria: Kanadyjskie wyprawy
Kategoria: Literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Dreams

Rok 1919. Grace na prośbę swojej siostry, przyjeżdża do Kanady w celu pomocy przy opiece jej syna. Niespodziewanie jednak w czasie podróży Rose umiera, a opiekę nad chłopcem sprawuje rodzina męża. Jest to dość kłopotliwe dla Grace, gdyż rodzina szwagra nigdy nie akceptowała jej siostry przez dzielący status społeczny. Kiedy więc dowiaduje się, że do dziecka poszukiwana jest niania, bez wahania zgłasza swoją kandydaturę.  

Literatura obyczajowa osadzona w czasach historycznych to jeden z moich ulubionych typów tego gatunku. Mogę wtedy czytać o ludzkich perypetiach w różnych okresach. Nie wiem więc dlaczego tak długo odkładałam lekturę “Najlepszych chęci”. Oprócz tego, że wpisuje się w tą kategorię, sama akcja dzieje się w Kanadzie, a nigdy jeszcze nie czytałam powieści tam umiejscowionej. W końcu jednak ją nadrobiłam i jestem zadowolona z przeczytanej historii.  

Nie miałam jeszcze okazji czytać książek autorstwa Susan Anne Manson. Nie wiedziała więc czego się spodziewać. Okazało się jednak, że dostałam lekką opowieść o dziewczynie, która zrobi wszystko dla spełnienia obietnic. Sama fabuła nie jest jakoś mocno zagmatwana i szybko można się domyślić, jak potoczą się losy bohaterki. Ma ona jednak coś w sobie, że wciągnęłam się w nią od pierwszych stron. Spowodowane jest to przede wszystkim dużą ilością przygód Grace. Dziewczyna oprócz opieki nad siostrzeńcem zaprzyjaźnia się z domownikami, a w związku z tym pojawiło się wiele perypetii. Poza tym pojawia się wątek miłosny pomiędzy głównymi bohaterami, który momentami niestety przyćmiewał inne równie ważne tematy. Brakowało mi więcej scen związanych z siostrzeńcem bohaterki. Wątek ten był dość ważny, więc mogło pojawić się więcej wydarzeń niezwiązanych jedynie ze spacerem po ogrodzie. Często miałam też wrażenie, że Grace zapomina o ludziach pomagających jej w pierwszych dniach życia w Kanadzie. Tak jak by świat poza rezydencją się już nie liczył. 

W “Najlepszych chęciach” to kobiety są silnymi postaciami. To one robią wszystko dla osiągnięcia celu i zapewnieniu lepszego jutra. Nie boją się złamania konwenansów, a w wielu przypadkach wykorzystują każde chwyty. I do takich osób na pewno zalicza się Grace, ale także Virginia – szwagierka Rose oraz Cecilia, która zainteresowana jest opiekunem prawnym siostrzeńca bohaterki. Kobiety te są zdecydowanym przeciwieństwem mężczyzn ukazanych w powieści i kiedy chodzi o miłość, to one pierwsze wyciągają rękę. Andrew, główny bohater i prawny opiekun bratanka głównie spełnia oczekiwania, które narzuca mu ojciec, przez co zatraca własne szczęście i upodobanie. Jedynym odstępstwem jest mały Christian, dla którego potrafi wszystko zostawić. Czy go polubiłam? Trudno powiedzieć, bo z jednej strony to naprawdę miły facet. Jednak większość poważnych decyzji podjął dopiero po zatwierdzeniu ich przez ojca. Epizodycznie pojawia się m.in. Colin, który podejmuje działania, dopiero gdy jest postawiony przed faktem dokonanym. Rozumiem, że jest to rok 1919, ale po mężczyznach oczekiwałam raczej śmielszych starań.  

Książka napisana jest prostym i lekkim językiem. Dzięki temu czyta się ją dosyć szybko. Mnie zajęło to jeden dzień, mimo że na pierwszy rzut oka “Najlepsze chęci” wydaje się dość grube. Sama akcja idzie dość niespiesznie, ale dla mnie pod względem tej pozycji jest to atut. Relacja pomiędzy bohaterami nie tworzy się od pstryknięcia palcami, przez co staje się bardziej realna. A wszystko to dzieje się w czasach powojennych, co bohaterowie odczuwają na każdym kroku. Powieść napisana jest w narracji trzecioosobowej, opisując życie Grace, Andrew i Virginii. Mam jednak niedosyt co do historii tej ostatniej. Kobieta miała ona wiele dylematów, jednak nie poświęcono im zbytnio czasu.  

“Najlepsze chęci” to lekka historia o sile kobiet. Nie ukrywam, jest dość schematyczna i wiele zdarzeń można się domyślić w połowie książki. A mimo to spędza się z nią dobrze czas, zwłaszcza po pozycjach cięższego gatunku. Myślę, że fani literatury obyczajowej, którym nie przeszkadzają nawiązania historyczne, będą bardzo zadowoleni. Osobiście z pewnością przeczytam kolejne książki z tej serii.  

Moja ocena: 6/10 

4 komentarze:

  1. Lubię książki z mocnymi kobiecymi postaciami. Może i na tę się kiedyś skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie twórczość tej autorki jest mi obca. Szkoda, że losy bohaterów są przewidywalne.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. To książka bardziej dla mojej mamy niż dla mnie ;P

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cenię osobie silne postacie kobiety w literaturze. 😊

    OdpowiedzUsuń