środa, 3 października 2018

94. Karminowe Serce


Autor: Dorota Gąsiorowska
Tytuł: Karminowe serce
Wydawnictwo: Między słowami
Kategoria: Literatura obyczajowa
 
Laura po trudnych przeżyciach postanawia przenieść się z Warszawy do Bukowej Góry, małej miejscowości w Małopolsce. W krótkim czasie zaskarbia sobie zaufanie wielu miejscowych, w tym właścicieli kawiarni i cukierni “Złote Serce”. Jednak mimo sielankowego otoczenia oraz wielu adoratorów kobieta czuje się samotna i nieszczęśliwa. Zaradzić temu próbuje syn właścicieli “Złotego Serca”, Błażej.  

“Karminowe serce” to powieść Doroty Gąsiorowskiej, o której kilka razy słyszałam, jednak dopiero teraz miałam okazje przeczyć coś z jej pióra. Wiedziałam, że powieść będzie z gatunku literatury obyczajowej, a sam opis sugerował coś bardzo klimatycznego, zwłaszcza przez jesienny krajobraz pełen wrzosowisk oraz manufaktury czekolady. Dzieła autorki mają wiele fanów, dlatego też pełna oczekiwań zaczęłam swoją przygodę z historią Laury oraz mieszkańców Bukowej Góry.  
Główną bohaterką książki jest Laura i to na jej przygodach akcja najbardziej jest skupiona. Jednak jej działania to przede wszystkim pomoc mieszkańcom Bukowej Góry, przez co fabuła ma wiele wątków. Mimo to na przód całej książki wychodzą problemy będące w dzisiejszym społeczeństwie, czyli przemoc fizyczna i psychiczna względem kobiet oraz niepełnosprawność w małomiasteczkowym środowisku. I o ile drugi temat został według mnie napisany dosyć dobrze, to miałam wrażenie, że ten pierwszy został opisany trochę po macoszemu. Zabrakło mi w nim retrospekcji z przeszłości lub opisu, dzięki czemu czytelnik mógłby być wstrząśnięty. Dostaje natomiast jedynie opis strachu przed oprawcą, a jego przyczyna zostaje wyjaśniona tak naprawdę na zakończenie. Osobiście był to dla mnie minus, bo przez większość książki nie rozumiałam, dlaczego kobiety z danym problemem się bały.  


Zdecydowanym atutem książki to stworzony przez autorkę klimat. Dzięki tłu świata przedstawionego ma się ochotę zaszyć z kubkiem czekolady i poczuć jak w kawiarni “Złote serce”. Sam krajobraz wokół domku głównej bohaterki powoduje, że miałam ochotę pobyć w tego typu miejscu. Bukowa Góra to jednak nie tylko sielankowa miejscowość. Ma ona także ludzi tych mniej pozytywnych, czy pocztę pantoflową. Nie będę bardziej podkreślać tego problemu, bo chyba każdy go zna, kto, chociażby przez chwilę spotkał się z małomiasteczkowym życiem. Taki element był potrzebny tej książce, bo dzięki temu nie ma przerysowanej idylli oraz przesadnej słodyczy, która powoduje mało realną rzeczywistość.  

Nie ukrywam, że wciągnęłam się w tę historię. Pani Gąsiorowska ma zdecydowanie talent do tworzenia tego typu opowieści w tak klimatyczny sposób. Problemem były jednak dla mnie niektóre dialogi pomiędzy postaciami. Chodzi mi o pytania typu “Chcesz kawę? Tak, poproszę. A z mlekiem czy czarną? A ile słodzisz?” Były one dla mnie niepotrzebne i w pewnym momencie zaczęły denerwować. Zamiast nich można było zastosować coś, co bardziej wzbudzi emocje, czy po prostu skróci książkę. Bardzo spodobało mi się natomiast to, że autorka zastosowała otwarte zakończenie. To, co dzieje się w życiu bohaterki i mieszkańców Bukowej Góry każdy po skończeniu lektury sam może sobie dopowiedzieć lub wykreować swoją wersję dalszych wydarzeń. Nie jestem zwolenniczką tego zabiegu w każdych książkach, jednak w tym przypadku jak najbardziej on pasuje.  

Mimo kilku mankamentów “Karminowe serce” jest ciekawą pozycją. Z pewnością jest to spowodowane dzięki klimatowi, ale i zawiłym wątkom bohaterki i jej nowych znajomych. Myślę, że będzie to idealna pozycja dla osób lubiących literaturę obyczajową, zwłaszcza tę spod pióra polskich autorów. Osobiście jeszcze nie raz sięgnę po książki pani Gąsiorowskiej, bo jeśli są one podobne do siebie, to będą idealne na jesienne wieczory, które teraz mamy.    

Moja ocena: 6,5/10 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuje wydawnictwu Między Słowami

5 komentarzy: